Rozmowa z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
- Jerzy Markowski wskazuje, że na zwałach mamy miesięczne wydobycie polskiego górnictwa.
- Były wiceminister gospodarki alarmuje, że w praktyce uniemożliwiamy realny dostęp do węgla z polskich kopalń.
- Najbardziej dziwi zupełnie niekontrolowany dalszy import węgla do Polski, który w pierwszym półroczu tego roku wyniósł już 11,6 mln ton - podkreśla Jerzy Markowski.
Wydobycie w krajowych kopalniach z roku na rok się kurczy. I nie widać możliwości zmiany tego trendu.- Wydobycie stale spada. Przypomnę, że w roku 2021 wynosiło prawie 55 mln ton. W roku 2022 spadło do poziomu około 52 mln ton, choć miało wzrosnąć. A w roku bieżącym będzie kolejny spadek wydobycia, co widać po wynikach ostatnich miesięcy. Reakcja rządu jest jednoznaczna
. Postawili na import węgla do Polski, który - realizowany dość chaotycznie - można powiedzieć, że wymknął się spod kontroli państwa.
W roku 2022 sprowadzono do Polski 20,2 mln ton węgla, co jest wielkością dużo większą niż import w roku poprzednim, sprzed wojny na Ukrainie. I, co istotne, dzieje się to w sytuacji, kiedy krajowe wydobycie maleje o 2 mln ton. Z tego prosty wniosek, że nadpodaż importu wynosiła około 8 mln ton węgla.
Ale import nadal jest realizowany. Nie dziwi to pana?- W tej sytuacji najbardziej dziwi zupełnie niekontrolowany dalszy import węgla do Polski, który
w pierwszym półroczu tego roku wyniósł już 11,6 mln ton. A do końca lipca, czyli za siedem miesięcy, jest większy niż import w całym roku 2021.Węgiel ten trafia do energetyki zawodowej oraz ciepłownictwa, a bardzo rzadko do indywidualnych odbiorców ze względu na jego frakcję - bardzo drobną, czyli bezużyteczną dla palenisk domowych. Tej konfrontacji z węglem importowanym nie wytrzymuje polskie górnictwo, czego najlepszym dowodem jest to, że na zwałach polskich kopalń zalega dziś ponad 3,3 mln ton, nie licząc zwałów w energetyce.
Liczbę tę warto porównać z miesięczną produkcją sektora węgla kamiennego, która u nas miesięcznie nie przekracza 3 mln ton. Mówiąc w skrócie - na zwałach mamy miesięczne wydobycie polskiego górnictwa!