2012-11-19 12:00
Gościem łódzkiego Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich był wybitny komentator i publicysta - Stanisław Michalkiewicz, którego odczyt przyciągnął wielu łodzian. „Jaka jest Polska? Czyja jest Polska?” - te pytania przewijały się potem w długiej dyskusji. Powróciliśmy do nich w wywiadzie, który ze Stanisławem Michalkiewiczem przeprowadził Marian Miszalski
Marian Miszalski: - Jak określiłby Pan obecny ustrój gospodarczy Polski?
Stanisław Michalkiewicz: - Model gospodarczy III Rzeczpospolitej określam jako „kapitalizm kompradorski”. Termin ten używany był przez marksistów dla określenia grupy tubylców w krajach kolonialnych, którzy w zamian za kolaboracje z metropoliami nagradzani byli przywilejami ekonomicznymi i tworzyli wąską warstwę uprzywilejowaną, enklawę, którą nazywano właśnie kapitalizmem kompradorskim. Różni się on tym od zwyczajnego kapitalizmu, że w zwyczajnym kapitalizmie o dostępie do rynku i o możliwościach funkcjonowania na rynku decydują osobiste cechy człowieka, takie jak przedsiębiorczość, pracowitość, rzutkość - podczas gdy w kapitalizmie kompradorskim o tym decyduje przede wszystkim przynależność do sitwy. W Polsce całe ustawodawstwo gospodarcze utrwala właśnie taki model, wskutek czego znaczna część społeczeństwa, a może nawet większość, wyrzucona jest poza główny nurt życia gospodarczego, z wielką szkodą dla społeczeństwa i gospodarki, bo marnuje się ogromny potencjał tkwiący w polskim narodzie. Na taką sytuację ludzie reagują na trzy sposoby. Jedni, zwłaszcza młodzi i przedsiębiorczy, wyjeżdżają z kraju i szukają szczęścia za granicą, są wypychani przez system na emigrację zarobkową. Inni próbują z tym kompradorskim kapitalizmem walczyć. O tej cichej walce niewiele wiemy, jednak wiele mówiąca jest oficjalna informacja Głównego Urzędu Statystycznego, wedle której ok.30 procent produktu krajowego brutto (więc tego, co wytwarza się i sprzedaje w kraju) wytwarzana jest w tzw. szarej strefie, czyli w konspiracji przed władzą. To znaczy, że w tej gospodarczej konspiracji musi brać udział ponad połowa dorosłego społeczeństwa. To jest „sól polskiej ziemi”. Wreszcie trzecią reakcją obywateli na ten kompradorski model kapitalizmu jest radykalizacja postaw roszczeniowych, a grupy, wysuwające coraz to nowe roszczenia pod adresem państwa są żerowiskiem dla demagogii politycznej. W rezultacie mamy więc sitwę, „burżuazję kompradorską”, wykorzystującą uzyskane pod koniec komuny przywileje, utrwalone przy „okrągłym stole” - z drugiej strony „plebs roszczeniowy”, wodzony za nos przez demagogów politycznych, a po środku - warstwę „cichych konspiratorów”, tę szarą strefę, która bez rozgłosu w swej cichej konspiracji gospodarczej zapewnia narodowi normalne podstawy gospodarczej egzystencji.
Ciąg dalszy nastąpi (przypis hipPisa)