Zarówno "prezesów", jak i niektórych ludzi zasiadających w radach nadzorczych.
Jak i na to, kto i kogo proponuje na "prezesa".
Jeśli na prezesa spółki ktoś proponuje kogoś, kto popełnił przestępstwo nie pozwalające być prezesem? Jak to oceniać? A tak się działo, co w dokumentach przedstawił kolega OLO.
To jest co najmniej dziwne prawda? W jakim kręgu się obracają i robią interesy ludzie, którzy wysuwają takie kandydatury? Nie mnie oceniać. To widać gołym okiem.