I panowie z funduszu wzięli szybko kolejnego, pewnie z łapanki. I po co było wyrzucać stary zarząd. Za Pana Kozłowskiego to sprzedaż rosła więc trzeba było dobrze przypilnować kosztów, zoptymalizować portfel i zakupu i to mogło naprawdę dużo dać. A do tego jakby jeszcze zatrudnić dobrego gościa i dać mu z 5% akcji w opcji od wyników to główny akcjonariusz mógłby się zdziwić ile można z tego wyciągnąć. Niestety jak fundusze zdalnie nadzorują spółki to tak to wygląda.