Kupiłem go pod koniec stycznia po 15,98 zł.No i potem zaczęło się kiszenie ale na poziomie 13,5-14,5 zł.Człowieka szlak trafiał aż do dnia w którym poszedł około 43%.Przetrzymałem jeszcze jeden dzień i sprzedałem po 25,85 zł (nie wytrzymałem psychicznie).A on przez kilka następnych dni doszedł do 33,0 zł.Ale już mniejsza o Hefal,bo po jego sprzedaży kupiłem Ekoexport po 6,05 zł i dzień potem Fastfin po 0,89 zł gdy spadł 30%.Kupno tych dwóch spółek,to był strzał w dziesiątkę.Wczoraj rano je sprzedałem ( 6,85 zł i 1,10 zł) z bardzo dużym zyskiem.Kredyt brokerski 35 000 zł został spłacony z dużą nawiązką.Nie uwierzycie jak ogromnie się cieszę,bo nigdy jeszcze nie miałem takiego zarobku a balansowałem od wielu miesięcy na granicy straty i zysku.Teraz jestem pan a jednocześnie bogaty o doświadczenie,że cierpliwość nawet kilkumiesięczna gdy twoje spółki dołują popłaca się.Teraz mam do gry kredyt brokerski 35 000 zł + 47 000 zł zysku przy pomocy tego kredytu czyli 47 000 zł już swoje.Kupno Ekoexport to przypadek a Fastfin to z pełną premedytacją.Przeczytałem dużo o Fastfin i uwierzyłem,że spółka mająca dobre podstawy finansowe nagle spada 30%?????Albo wiedzą o wnosku upadłościowym albo jakaś manipulacja kursowa.No i wygrałem.Przepraszam,że zanudzam tą swoją radością ale od wczoraj chodzę jak wniebowzięty i cały czas nie mogę uwierzyć,że mam taki zarobek mimo iż widzę te liczby na moim maklerskim koncie.Odpuszczam teraz nawet kilka tygodni aż indeksy światowe uzdrowią się na solidnych podstawach (mam na myśli korektę) i pewnie porwrócę do kochango Hefalu,Ekoexportu i Fastfina z myślą,że przez ten czas nie "puszczą się gdzieś na lewo".