Dostałam odpowiedź na email, który wysłałam do Growth z pytaniem czy przestaną obserwować spółkę i jakie wrażenia po spotkaniu. Poniżej przesyłam
" Dzień dobry,
Co do prawdopodobieństwa ewentualnego delistingu zamieściłem wpis na Discordzie „Rynkowi Rebelianci”:
„Pozwolicie, ze wtrącę kilka zdań do dyskusji, też byłem na spotkaniu. Ponieważ lubię wszystko przeanalizować na chłodno spójrzmy na fakty: rzeczywiście prezes powiedział, że ściągniecie z giełdy jest jedną z opcji dawanych przez potencjalnego partnera z którym rozmawiają. Jednocześnie dodał, ze rozmawiają z wieloma potencjalnymi partnerami, chociażby w dniu dnia inwestora odbywało się spotkanie z jednym potencjalnych partnerów. Tyle faktów, reszta to dywagacje i domysły.
Wracają do spółki. Znam osobiście kilka większych podmiotów i ludzi z akcjonariatu, którzy zainwestowali w SDS-a swoje pieniądze kilka lat temu nie po to aby pozwolić podmiotowi sprzedać się przed właściwą fazą badań. Ci ludzie wzruszali ramionami przy cenach 20 oraz 30 zł/akcję, ponieważ są w RN oraz akcjonariacie i wiedzą co spółka do tej pory zrobiła i że stoi przed ostatnim zadaniem jakim są zasadnicze badania. I dzisiaj mieli by pozwolić na ściągniecie z giełdy, bo …kurs jest niski…A bez nich to praktycznie jest niemożliwe, jakikolwiek wariant by rozważać, to czysta matematyka.
I na koniec uwaga ogólna, do wszelkich analiz - że coś jest możliwe nie znaczy, że się wydarzy. Przejechałem z domu na spotkanie ze spółką ok. 500 km, było możliwe, że nie dojadę bo będę miał wypadek, ale z tego powodu nie zrezygnowałem z jazdy samochodem i taka myśl nie powstała mojej głowie ani razu w czasie jazdy. Dlaczego, otóż dlatego, że prawdopodobieństwo jest skrajnie niskie, jeżdżę ostrożnie i mam samochód z różnorodnymi technologiami bezpieczeństwa zarówno biernego jak i czynnego – to mi wystarczy.
Podsumowując i zważywszy na powyższe, uważam taki scenariusz za skrajnie nieprawdopodobny przy tym poziomie wyceny.”