a tyś jest młody i naiwny jeśli myślisz , że cała branża może mieć non stop problemy :) okey starczy tych docinków :)
jeszcze raz... w uproszczeniu... wyobraźmy sobie że mamy 3 firmy z krańcowymi kosztami produkcji konserwy 2 (Graal), 3 (Wilbo) i 3,5 (jeszcze mniejsci producenci). Do tego inni firmy, które linii produkcyjnej do produkcji konserw nie mają. Mamy dyskont , który "dyktuje warunki".
Powiedzmy , że dyskont chce kupić konserwy... robi przetarg, Wilbo i pare innych małych firm ostro licytują, Ostatecznie większość dostarcza Graal po np. 1,9 , Wilbo też trochę może sprzedać, ale ostatecznie bardzo dużo musi dopłacać i ma coraz większe straty. Po jakimś czasie mamy kolejny przetarg, tym razem Wilbo już nie chce dopłacać i obstawia przy powiedzmy 3, graal moze spokojnie zaoferować 2,8. Dyskont szuka alternatywy, może jakiś nowy producent , któy jeszcze nie ma linii produkcyjnej nie ma? tu jednak jest problem, komuż opłaci się zaczynać produkcję konserw skoro sam Graal ma C/wk 0,6 (nie wliczam wartości niematerialnych, receptur itp).
Rozumiesz juz mój sposób myślenia? Jeśli jesteś w czymś najlepszy, to nie straszne Ci dyskonty, nie chodzi o to kto komu dyktuje warunki, po prostu jeśli masz najtańszy koszt produkcji to zarabiasz