...spółka dla cierpliwych. Zgodnie z przewidywaniami przychody dynamicznie rosną, ale koszty integracji z przejmowanymi spółkami mocno wpływają na rentowność. Dlatego dla wielu zysk netto jest niesatysfakcjonujący. I zapowiada się, że tak bedzie jeszcze przez kilka lat. Cztery spółki przejęte w 1,5 roku to wyczyn bez precedensu. Tempo pokazuje jednak, że do 20 spółek w grupie dojdą najwcześniej za 3-4 lata. Nierealne jest przejmowanie kolejnej nowej spółki co miesiąc lub nawet co kwartał. Trzeba poczekać kilka dobrych lat. Dopiero wtedy przekonamy się ile lider i potentat na tym rynku potrafi z niego wycisnąć. Swoją drogą ciekawe jest, gdy zakończą juz budowę grupy i z kilku milionów zysku zaczną zarabiać kilka dziesiątek milionów, co bedą robić z tą kasą, skoro nie bedą już jej potrzebować na przejęcia. Myslę, że wtedy nie obecnie planowane 20, ale znacznie wiekszy procent zysku będzie szedł na dywidendę. Dlatego główni akcjonariusze ani myślą pozbywać się przez najbiższe lata swoich akcji i wydaje się, że rownież dlatego tak śmiało weszli tutaj Hiszpanie. Za 5-6 lat Klepsydra ma szansę stać się takim pewnym IKE, IKZE, czy PPK z tą przewagą, że dodatkowo będzie swoich udziałowcow wynagradzać sowitą coroczną dywidendą. Pewną, bo mówimy o branży, w ktorej nie ma cykliczności i nikt nie przewiduje spadku popytu na jej usługi. Jedyny problem, że trzeba przy tej spółce zamrozić kapitał na dlużej. A nawet na sporo dłużej. Pozdr.