– Problem jest taki, że najprawdopodobniej sąd nie wiedział o tym, że zostało wpłacone poręczenie majątkowe. Prokurator celowo wykorzystał tę wiedzę w takim aspekcie, że wniósł do sądu wniosek, zażalenie na postanowienie sądu w tym zakresie z wnioskiem o wstrzymanie wykonalności. I sąd uwzględnił nie wiedząc, że poprzednie postanowienie wygasło z mocy prawa, bo zostało zrealizowane – mówi adwokat Andrzej Dmowski z Russell Bedford Poland.
Problem jest taki, że prokurator celowo wykorzystał kruczek, nie powiadomił sądu o tym, że poręczenie zostało juz wpłacone. Kłopot w tym, że KPK (red. Kodeks postępowania karnego) nie przewiduje zaskarżenia takiego działania. A to działanie jest niezgodne z celem dlaczego to postanowienie wygasło z mocy prawa, ponieważ poręczenie majątkowe zostało już wpłacone. Postanowienie o tymczasowym areszcie wygasło z mocy prawa. A sąd o tym nie wiedział i nagle wpłynął wniosek prokuratora, że on nagle zmienia postanowienie w tym zakresie i sąd wydał postanowienie o wstrzymaniu wykonalności nie wiedząc, że w mocy prawa postanowienie wygasło. I w tym jest problem. Sąd nie miał wiedzy o tym, a prokurator celowo zataił informacje, kiedy poręczenie zostało już wpłacone. Wykazanie winy prokuratora jest dość problematyczne, bo to jest jego celowe działanie. Czy na ten moment przetrzymywanie prezesa Lisieckiego jest zgodne z przepisami? Odpowiedź brzmi: formalnie nie jest zgodne. Bo nagle zostało wstrzymane postanowienie, które wygasło z mocy prawa. Formalnie rzecz biorąc prezes Lisiecki powinien być zwolniony z aresztu – dodaje
(Zrodlo:wprost. pl)