Mam garść newsów.
Dowiedziałam się, że tuz po moim poście dot. rozmowy z p. Dygunajem o tym, że Faustianka stoi, następnego dnia spółka skrzyknęła kliku dawnych pracowników cegielni żeby rozpalili piec ;)
Wypalili w nim małą partię cięgieł, które stały pod starą wiatą, a po 3 dniach piec wygaszono, z braku kasy na opał... Tak więc ostatnim rzutem na taśmę, w obawie przed Waszymi odwiedzinami postarali się o trochę dymu z komina.
Od pracowników dowiedziałam się także, że Faustianka została w grudniu sprzedana i od stycznia wchodzi nowy właściciel!
Tak wygląda "poszukiwanie nowych źródeł finansowania" które było w ostatnim raporcie.
Niecałe 3 tygodnie temu pisałam na forum parkietu, że spieniężą co się da, nim ogłoszą upadłość i wejdzie syndyk. Nikt nie chciał wierzyć.