A więc zadzwoniłem.
Pani, z którą rozmawiałem nie chciała się przedstawić, dopiero za trzecim razem jak ją poprosiłem przedstawiła się i powiedziała, że nie jest pracownikiem Biomax, tylko została zatrudniona do odbierania telefonów.
Na moje pytanie odpowiedziała, że w Biomax pracuje już tylko jedna (JEDNA) osoba - prezio.
Generalnie powiedziała, że nie może odpowiadać na żadne pytania. Natomiast szanowny pan prezes przebywa obecnie na wczasach za granicą (ciekawe za kogo pieniądze) - można spróbować zadzwonić za tydzień. Chociaż ona sama nie wiem czy prezio będzie się pojawiał w biurze (bo i po co?).
Tak więc na chwilę obecną pozostaje tylko złożenie zawiadomienie do prokuratury i wszczęcie procesu.