Dzisiaj prawie od samego początku sesji pojawiły się duże zlecenia sprzedaży na poziomie 3,20 PLN, najpierw 20 czy 30 tysięcy akcji i były bardzo powoli skubane przez kupujących. Następnie ktoś dorzucił znowu 20/30 kilo i się zrobiło około 60 tysięcy i tak zostało do końca sesji. Moje wrażenie po tej sesji jest takie, że ktoś specjalnie ustawił takiego batona, aby pokazać "drobnym", że kurs będzie spadać bo jest bardzo duże zlecenie sprzedaży i ciężko będzie je "zjeść" i jak ktoś chce sprzedać to teraz najlepszy moment, tyle że sprzedać trzeba po 3,18, 3,17 i jeszcze niżej. Na szczęście prawie nikt się nie przestraszył i ludzie trzymają akcje. Oczywiście jakby się znalazł jakiś "grubszy" inwestor to mógłby takie zlecenie spokojnie kupić, bo to około 200 tys. PLN, ale takie duże zlecenia to były w poniedziałek realizowane (po kilkadziesiąt tysięcy, nawet jedno na 100 tys. sztuk ), tak jakby co niektórzy się po prostu umówili na wymianę akcji. W poniedziałek obroty 1,7 mln PLN, dzisiaj 170 tys. czyli 10 razy mniej. Podsumowując: moim zdaniem ten który wystawił 60 kilo po 3,20 tak naprawdę nie chciał tych akcji sprzedać, ale chciał się trochę obkupić poniżej 3,20. Mogę się oczywiście mylić, bo jako posiadacz akcji Robyga, podchodzę trochę emocjonalnie do tematu, ale napisałem to co mi się nasuwa na myśl, a jak będzie to zobaczymy, pozdrawiam.