Fundusze kupowały pod przyszłe zyski z kontraktów kolejowych, z uwagi na niską wycenę spółki oraz ogólny potencjał rozwoju. Cena obecna jest zbliżona do emisyjnej. Mirbud już zdobył kontrakty kolejowe a wiele kolejnych oferuje. Plan na ten rok to ok. 180 mln netto zysku. Już za 2 lata wpadać będą zyski z kontraktów kolejowych. Portfel pęka w szwach i przekraczał grubo 6 mld zł. Mirbud ewidentnie flirtuje z Torpolem i państwem. Jest więc pewniakiem do rozbudowy infrastruktury w ramach cpk (kolejowego komponentu).
Dlaczego więc nadal jest tak tani? Czyżby część pozyskanego kapitału z emisji poszła na skupowanie akcji?
Pozytywne są ostatnie szarpnięcia na koniec sesji w górę. Przez ostatnich kilkadziesiąt sesji ktoś sprzedawał z końcem sesji by małymi ilościami zaniżyć kurs. Teraz mamy odwróconą tendencję.
Godna cena to 40-50 zł!