widzę że projekt kardioznacznik co prawda nie wiadomo czy i jak bardzo zbliża się do końca ale widać na ile jest wyceniony 'rynkowo' - na 19 zeta (czytam plan podziału właśnie) ... ubogo... gdyby miał wypalić to wart jest wg mnie na samym rynku w USA około 45 zeta... do tego EU pewnie drugie tyle... oczywiście wszystko zależy od jakości wyników jakie będzie dawał kardioznacznik SNT - te szacunki zakładają że będzie dawał dane diagnostyczne lepsze niż metody obecnie stosowane. nieustająco pozostaje pytanie czy ten projekt w ogóle zakończy się sukcesem.
no i pytanie jak zachowają się obecni inwestorzy SNT którzy dostaną akcje nowej spółki - myślę że jest ryzyko że część inwestorów instytucjonalnych będzie się chciała pozbyć tych akcji bo będą poza ich profilem ryzyka, osobiście jednak obstawiam że cała rzesza indywidualnych może chcieć się rzucić na akcję za wszelką cenę, tylko pytanie czy np indywidualni aby zwiększyć stan posiadania w nowej spółce nie zredukują ilości akcji w starej? ale tutaj wydaje mi się że potencjalny wzrost podaży nie będzie drastycznie duży więc mój scenariusz (przy obecnym stanie wiedzy o kontraktach SNT, rozwoju kardioznacznika, oraz obecnej cenie rynkowej) jest taki że SNT może trochę spaść po podziale (kilka %), nowy podmiot jednak w mojej ocenie ma co najmniej krótkoterminowe perspektywy na mega hype i wzrost kilkadziesiąt %. (nie pytajcie o racjonalne argumenty - na ten moment nie mam takowych ponieważ co prawda wierzę w wycenę kardioznacznika po jego sukcesie na poziomie 45-90 zł ale do sukcesu to droga niewiadoma).
ciekawy jestem opinii tych którzy siedzą na spółce od czasu kiedy ja w niej byłem ;)