- Liczba kontenerów do obsługi rośnie, a obsługujących je pracowników spada.
- Kontenerowce przed portami czekają po 9 dni na rozładunek.
- Zdaniem eksperta, nic nie wskazuje, aby w przyszłym roku sytuacja uległa znaczącej poprawie. Przeciwnie, problemy mogą się wydłużyć.
W pierwszej połowie ubiegłego roku problemem morskiej logistyki było zamknięcia portów i ograniczenia sanitarne w czasie pierwszego lockdownu, potem swoje dołożyło zablokowanie Kanału Sueskiego, a w tym roku uderza w niego brak kontenerów, pracowników portowych, a nawet kierowców ciężarówek. Mimo skokowo rosnących kosztów przewozów wciąż mamy problemy z morskim frachtem.
Po spadku przewozów morskich w pierwszej połowie ubiegłego roku od drugiej połowy ubiegłego roku wszystkie porty notują zwiększony ruch. Brak pracowników powoduje jednak, że nie ma kto tego zwiększonego ruchu obsłużyć. Kolejki kontenerów rosną, zwiększając braki dostępnych kontenerów na rynku.