Wczoraj wieczorem można było docenić (jakże niestety krótko) rozmowę na poziomie strat. zysków i masy towarów. Tymczasem znowu od rana jest tu żenujące trolowanie. Nie chodzi o potencjalny efekt tych zagrywek- bo jak ktoś słucha wynurzeń "odbytowca" to mi go nie żal. Chodzi jednak o fakt, że aby dotrzeć do interesujących dyskusji najpierw trzeba stracić czas i przebrnąć przez obrażające inteligencję naganianie z "fekalnych" nicków.