Na pomyślne załatwienie sprawy? Czy nie sądzicie, że biorą nas na przeczekanie, żeby w końcu oznajmić, że "niestety, ale się nie udało"? Dużo jest tu znaków zapytania i coraz bardziej cała ta akcja przypomina mi ubieranie leszcza. Szkoda tylko, że dałem się ubrać.