czarnecka jest politykiem a nie akcjonariuszem

Powiedziała coś co rząd będzie przygotowywał czyli wazelina dla górników i energetyków. Przecież za chwilę kolejne wybory. A górnicy czy rolnicy na pewno na nie pójdą. Żeby państwo przejęło nierentowne kopalnie czy bloki energetyczne to musi mieć pieniądze na dofinansowanie. Ale pieniędzy nie ma bo nie może sobie nawet ich wydrukować. Polsce grozi postępowanie z tytułu nadmiernego deficytu. Przecież nawet PIS do budżetu na 2024 rok nie wpisał zamrożenia cen energii nie mówiąc już o kosztach powstania NABE. To była wielka ściema cała reforma energetyki. Rząd nie ma pieniędzy dlatego to co nierentowne nadal zostanie w energetyce chyba, że wydzieli się coś jeszcze co jest rentowne np dystrybucję :) o czym mówił niemrawo Budka i wtedy dystrybucja sfinansuje straty energetyki węglowej i budżet nie będzie musiał nic dopłacać.
Budka na otarcie łez coś tam powiedział o NABE ale nikt nie zdementował pomysłów ponownego połączenia kopalń z elektrowniami (chodzi o węgiel kamienny bo brunatny nigdy nie miał być oderwany od elektrowni).
Dlaczego rząd pozwala sobie na coś takiego? Bo nikt nie protestował ani za PISu ani teraz. Przecież jest miliony ludzi które mają pieniądze w OFE i PPK a te muszą inwestować większość kasy w spółki z WIG-20 czyli np PGE. Żadnych sprzeciwów. A akcjonariusze Taurona? Nawet na WZA się nie wybierają. To kogo dziwi postawa rządu? Jest ciche przyzwolenie na dopieszczanie górników kosztem innych grup społecznych (wzrosty cen energii dla wszystkich, brak dywidend).
Duże firmy zamykają swoje zakłady o czym ostatnio zrobiło się głośno w gazetach i przenoszą się do Indii (nie do Chin).
Dlaczego? wzrost płacy minimalnej, poważny wzrost cen energii. Akcjonariusze w geście protestu najwyżej sprzedadzą akcje ha ha ha. Tylko że rząd to gów.. obchodzi. Także albo współwłaściciele idą głosować a nawet zwoływać NWZA kilka razy w roku w razie potrzeby i domagać się od prezesa pewnych czynności albo pozostanie miałczenie tutaj na forum ha ha ha.
Taki kmiot to ma co najmniej 600 tys. akcji to chyba stać go na benzynę do auta i pojechać do Katowic albo bilet na pendolino, wynająć na 1 noc jakiś motel i cos tam zagłosować na spotkaniu towarzyskim. Ktoś ma milion akcji, ktoś 2 miliony, zorganizować pełnomocnika co pojedzie reprezentować z 50 milionów akcji, drugi pełnomocnik też 50 mln akcji i działać.
Ja rozumiem że ten kto ma 10tys. akcji to se nie będzie głowy zawracać. Ale ci zamożniejsi to mają coś do stracenia? Albo już dawno sprzedali ze stratą :)