ktoś sprzedaje kilka milionów akcji. ktoś kupuje kilka milionów akcji. kurs raz mocno w dół, raz mocno w górę. moje nerwy na postrąku. nie jestem pewny czy dobrze że sprzedałem a wcześniej kupiłem. raz jestem szczęśliwy a raz zawistnie złośliwy. raz euforia a raz deprecha. szlag by to wziął Kopahausa. w takim momencie oddałem. nic dalej zostanę zawistny i będę na złość rozpuszczał bankruta. szlag, szlag, szlag....
czyba się do tego nie nadaję :-{