Co się stanie z akcjami tych banków, które albo nie udzielały kredytów frankowych, albo w niewielkim stopniu, w przypadku rozstrzygnięcia sporów zgodnie z interesem banków? Widzę to tak: banki rozwiązują ogromne rezerwy, co powoduje ogromny wzrost zysku. Ta sytuacja daje szansę na ogromne dywidendy a to z kolei powoduje odpływ kapitału z innych spółek min tych banków, które kredytów frankowych nie udzielały, bo one nie mają zawiazanych rezerw itd. Jednym słowem, przy tym zniecheceniu społeczeństwa inwestycjami
też i gieldowymi, nie ma co liczyć na nowe środki, raczej na przepływy pomiędzy spółkami. Reasumując, aby przybyło na PKO musi ubyc na Pekao, tak czy nie? A co za tym idzie, przy braku nowych środków na GPW, skutki by były dwa, tj wzrost kursu jednych banków, spadek kursu innych spółek min też banków ale innych?