Wiosnę mamy dość ciepłą yoy (zima niekoniecznie - zależy jaki się uwzględni okres czasu) - w każdym razie mogą być uzasadnione obawy, że w Q1, a już najprawdopodobniej w Q2, że niska ilość produkcji ciepła odbije się negatywnie na wynikach.
Generalnie ma to sens, bo spółka na starych aktywach wytwórczych zarabia jak jednostki kogeneracyjne produkują z wysoką sprawnością i ciepło i elektryczność.
Zacytujmy sobie Luke'a z pierwszej strony wątku:
'Każde spalone 12 GJ węgla daje 1MWh energii elektrycznej i 6 GJ ciepła. 12 GJ węgla emituje 1,1 tony CO2 i to wszystko czego potrzeba do liczenia marży.' Biorąc pod uwagę, że powyższe daje sprawność na poziomie 80%, a EC Wrocław np w 2023 miała 87%, to zakładam, że 80% to już jest sprawność netto, czyli to, co idzie bezpośrednio do sprzedaży.
Policzmy sobie zatem marże w Q2 dla Wrocławia. Tutaj z góry piszę, że w kosztach zmiennych biorę pod uwagę tylko paliwo+CO2.
W założeniach mamy:
CO2 - 390PLN/Tona (na podstawie wartości hedga z raportu, z uwzględnieniem wpływu darmowych uprawnień)
Węgiel 30 PLN/GJ (szacunek na podstawie zapasów po Q4, w Q2 2024 zrealizowane ceny na pewno będą niższe).
Wychodzi, że 12 GJ wkładu kosztuje nas 789 PLN
Teraz przychód.
Energia elektryczna - średnia wartość kontraktu base zawieranego na 2024 rok w 2023 to 642 PLN/MWH
Ciepło - tutaj łatwo, bo cena jest regulowana - 78 PLN/GJ
Wychodzi, że przychód ze sprzedaży 1MWh en.el. i 6 GJ Ciepła to 1110 PLN.
Marża brutto na produkcji, to zatem 1110-789 - 321 PLN
Jeśli nie ma zapotrzebowania na ciepło, ale musimy sprzedać wcześniej zakontraktowaną energie el., to mamy 147 PLN, ale straty.
Także - teoretycznie, jeśli jest cieplutko, to mamy problem - bo albo nie zarabiamy na sprzedaży ciepła i en. el. wytworzonej w skojarzeniu albo sprzedajemy en. el., bo musimy się wywiązać z kontraktu - ale na ujemnej marży, albo stoimy i energie elektryczną sprzedajemy używając źródeł strony trzeciej. Opłaca nam się to, jeśli cena spotowa jest niższa niż nasza zakontraktowana plus wartość bezwględna z marży na produkcji samej en. el.
W tym roku ceny energii elektrycznej spadły, także na odsprzedaży firma będzie zarabiać.
Dla przykładu, według raportów TGE, średnia cena spotowa (RDN) wyniosła w Lutym 342 PLN/MWh, a w marcu 326 PLN/MWh. Także zakładając brak dodatkowych kosztów przy odsprzedaży (pewnie jakieś są), to w naszym modelu, na odsprzedaży spółka zarabiałaby 300 PLN/MWh w Lutym oraz 316 PLN/MWh brutto. Całkiem podobnie do marż, przy produkcji w skojarzeniu. Jesteśmy w Q1, więc jeszcze nie ma potencjalnego problemu, że mają za dużo zakontraktowanego CO2, co przy niższych obecnie cenach emisji obniżałoby rentowność takiej odsprzedaży.
Także, jeśli spółka miała zakontraktowaną sprzedaż ciepła zakładając jakąś tam wieloletnią krzywą zapotrzebowania, to to, że mieliśmy ciepły luty i marzec, to nie powinien być specjalnie problem. Zwłaszcza, że ciepełko często się wiązało z tym, że świeciło słoneczko, więc w dniach, w których odsprzedaży musiało być więcej, ceny były zazwyczaj niższe, niż średnie miesięczne spotów z TGE. Wpływ pracującej fotowoltaiki można z łatwością zobaczyć na tym w jakich godzinach optymalizuje sobie Zielona Góra:
https://energy-charts.info/charts/power ... 4&month=03
Jeśli chodzi o Zieloną Górę, to w ogóle pole do optymalizacji jest większe, bo rynek ciepła tam jest sporo mniejszy niż to co mogłaby dostarczać EC, także tam optymalizują nie tylko wtedy, jeśli jest ciepło, tylko jak są niskie ceny, bo np. wieje – co miało miejsce e.g. na początku roku.
Podsumowując – w zależności jakie były powinności sprzedażowe dla energii elektrycznej, ciepła zima nie musi być w tym roku problemem dla spółki. Oczywiście może być, jeśli jest ciepło, a energia elektrycznie nie była wcześniej sprzedana – przy czym EC Wrocław w zimę zawsze odsprzedaje energie elektryczną, więc oni zakładają, że konieczność produkcji ciepła nie zawsze będzie odpowiadać temu co zakontraktowali w energii elektrycznej.
Wyniki za Q1 będą bardzo interesujące w tym kontekście – za Q2 oczywiście też – przy czym dla mnie to raczej od strony ciekawości – nie mojej wyceny wewnętrznej spółki.