Ciekawe, czy Prezes Żołędowski widzi, do czego doprowadził spółkę i czy nie żałuje.
A może widzi, jest zadowolony, mało tego, jeszcze nie skończył sabotowania kursu?
Tylko czy naprawdę wychodzi mu to na korzyść?
Przecież gdyby spółka była na topie, to też byłaby dla niej reklama i byłoby o niej głośniej.
A tutaj prawie nic nie ruszy kursu, chyba że dopiero by się zysk pojawił w księgach, ale pytanie jeszcze, jaki będzie, o ile jakikolwiek.