Oczywiście pomysl wyszedł od grubego bo lubi się upewniac czy grube ryby z wall strit nie Robiom go w bambuko. Wpadamy do Jacka a on jurz coś woncha, ale to był chyba jego pies albercik. Gdy pytał się co ma nam powrużyć, nie muwilismy wprost rze chodzi tu o gazowa perłe gwp. Daliśmy mu tylko powonchac gaz. Z butli i złapał natychmiast trop, powiedział wprost to pgnig! Najlepsza spolka gpw. Zaparzył cherbatke, zaciongnol się gazem i wypaplał dziwne rzeczy, tutaj bendzie SanFrancisco!!!! Jakieś niebo mu się kojarzy, to chyba mowa o kursie, leszcze bendom płakać przy liczbie 30. Sami sobie odpowiedzcie co Jacek miał na mysli..