Styczniowe wyniki polskiego sektora budowlanego okazały się zdecydowanie lepsze od oczekiwań analityków. Ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę, że spora w tym zasługa czynników pogodowych.
Według wstępnych danych produkcja budowlano-montażowa w cenach stałych zrealizowana na terenie Polski przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób była w styczniu wyższa aż o 20,8% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku - podał Główny Urząd Statystyczny. Konsensus rynkowy przewidywał wzrost rzędu 4,6 proc.
"Sprzedaż zwiększyła się we wszystkich działach budownictwa, przy czym w przedsiębiorstwach zajmujących się budową budynków - o 39,0%, w podmiotach realizujących roboty budowlane specjalistyczne - o 14,7%, zaś w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 7,6%" - wskazał GUS.
+
Monetized by optAd360
Wzrosty zanotowano zarówno w przypadku o charakterze inwestycyjnym - o 21,6%, jak i remontowym – o 19,6% (przed rokiem spadek odpowiednio o 15,5% oraz 0,9%).
"Poziom produkcji był największy w historii, choć sporo w tym zasług czynnika pogodowego (mroźny i problematyczny grudzień, ciepły styczeń)" - zauważają ekonomiści Banku Pekao. "Sektor budowlany powrócił do konkursu o budowanie PKB z wyjątkową werwą" - komentują analitycy mBanku. Bardzo silne odbicie w ujęciu rocznym jest również efektem niskiej bazy - w styczniu 2021 r. produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się o 10,1% wobec stycznia 2020 r.
Zapisz się na newsletter
Codziennie otrzymuj porcję newsów o gospodarce, biznesie i finansach!
Zapisz się
W porównaniu do grudnia wyniki budowlanki były gorsze o 56,5% - podał GUS. Jednak po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym odnotowano wzrost o 18,5% w porównaniu do ostatniego miesiąca ubiegłego roku.
"Układ trzech kluczowych wskaźników aktywności gospodarczej za styczeń idealny. Solidna produkcja przetwórstwa dobrze świadczy o eksporcie, fantastyczna produkcja budowlana sygnalizuje dużą siłę odbicia inwestycji, a sprzedaż detaliczna nie wskazuje na nadmierny boom konsumpcyjny" - komentuje styczniowe dane Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
MKa