Dnia 2025-09-11 o godz. 18:46 ~lol napisał(a):
> Słuchałeś ostatniej konferencji wynikowej? Atmosfera jak na cmentarzu. Na pytanie o film/serial live action (w październiku mija druga rocznica pierwszych zapowiedzi) padła odpowiedź, że wciąż są na tym samym etapie. Tymczasem Amazon w grudniu wypuszcza drugi sezon Fallouta, w styczniu zaczyna zdjęcia do God of War, a w drugiej połowie przyszłego roku do Mass Effect. O innych streamerach nie wspominam. Wygląda na to, że na Cyberpunka nie było po prostu w Hollywood chętnych...
Droga pensjonarko lolu
Wszyscy słuchali i usłyszeli fanfary trąbiące o samych sukcesach.. tylko ty biedulko znowu o ulepionych przez ciebie pierogach? xD
Na pytanie o filmie usłyszeli spokojną odpowiedź, że organizacyjnie są na podobnym poziomie zaangażowania jak poprzednio (chociaż mają już pewne konkretne projekty i pomysły) .. ponieważ od początku nie mieli zamiaru być samodzielnym producentem ani nie planowali sprezentować marki firmie zewnętrznej.
Wiadomo, że każda produkcja artystyczno-rozrywkowa nie poparta branżowym zapleczem, doświadczeniem i infrastrukturą, nie może liczyć na wsparcie i zaangażowanie sektora (w tym przypadku filmowego), który przybliża ewentualny sukces..
Zainteresowanie jest bardzo duże.. (od strony producenckiej, aktorskiej itp mamy zaangażowanie chętnych na 100%)!
Ale najprawdopodobniej Redzi chcąc stworzyć autorski, prawdziwy i ambitny film hollywoodzki.. ani myślą brać na siebie całości finansowania lub na ślepo oddać produkcję na własność, zewnętrznemu podmiotowi..
Może jest tylko przypadkiem, że szefostwo CDR często gości w brytyjskich i amerykańskich kręgach filmowych..?
Lecz sytuacja - dla potencjalnych partnerów/rozmówców jest jednoznaczna - niczego nie można od Redów wyłudzić.. Nic ich w tej materii nie goni - pieniędzy i pomysłów twórczych na film czy inne produkcje im nie brakuje - więc nie są na „musiku".. xD
Czynią tak ponieważ w większości przypadków, gorączkowe zabieganie o partnerów - jest frajerstwem - polegającym albo na sponsorowaniu bez zaangażowania twórców i managerów w końcowy sukces finansowy i artystyczny (bo swoje zarobią w trakcie produkcji)..
Albo na puszczeniu marki na łaskę losu i producenta lub platformy, który nie będzie słuchał i zwracał uwagi na ambicje twórców i właścicieli tytułu..