Pomyślcie może to miała być gigantyczna prowokacja świetnego publicysty satyryka prześmewcy?
na zasadzie zrobię sobie spółkę wartą 3 tyś a sprzedam ją za pare łądnych baniek nie robiąć nic oprócz jakiejś tam marnej stronki w necie?
co o tym myslicie?
na razie mu to nie wyszłlo bo rynek nie za bardzo kupupuje te warte max 3 grosze akcje...