W ubiegłym tygodniu Rada Miasta niemal jednogłośnie zdecydowała, że Katowice mają objąć nowe udziały w klubie za taką kwotę. Jak wyjaśniono, 2,5 mln zł miały pozwolić GKS-owi spokojnie funkcjonować do końca tego roku.
Teraz okazuje się, że GieKSa na razie nie może liczyć na te pieniądze. - W związku z decyzjami podjętymi na Walnym Zgromadzeniu spółki, zmianami w radzie nadzorczej i zapowiadanymi zmianami w zarządzie GKS-u, prezydent zadecydował o wstrzymaniu przekazania tych pieniędzy na klub - informuje Maciej Biskupski, asystent prezydenta Katowic.
Ostra reakcja Uszoka nie dziwi. Na piątkowym walnym doszło do poważnych przetasowań we władzach spółki. Po odwołaniu z rady nadzorczej wiceprezydent Katowic Krystyny Siejnej, miasto utraciło kontrolę nad radą. O wszystkim zadecydowała postawa głównego akcjonariusza, czyli powiązanej z Ireneuszem Królem firmy Trust Trading. - Pieniądze trafią do klubu tylko wtedy, gdy będziemy mieć pewność, że zostaną one przeznaczone na wypłaty dla piłkarzy oraz zobowiązania spółki - wyjaśnia Biskupski.
Sytuacja wydaje się więc patowa, co źle wróży GKS-owi. Brak pieniędzy może spowodować, że do skutku dojdzie zapowiadany protest zawodników. Jedynym wyjściem będzie przejęcie przez miasto albo inny podmiot akcji należących do Trust Trading. Tyle, że trzeba za to słono zapłacić.
http://www.slask.sport.pl/sport-slask/1,124014,12521516,Kolejny_sensacyjny_zwrot_w_GieKSie__Miasto_nie_chce.html