2005.08.08 - akcje serii A - założycielskie
2008.02.29 - debiut na NewConnect
I odpowiedzi...
1. Nieudolny Zarząd?
http://aton.com.pl/raporty-biezace/11/2012
2. Nie chodzi o sam pomysł, ale o okoliczności jakie do niego prowadzą. Przejęć należałoby się spodziewać (jako rozszerzenie/dywersyfikacja działalności itd.) raczej po firmie, która mocno stoi na nogach w zakresie swojej głównej działalności. Tymczasem główna działalność (jaka by ona obecnie nie była, pierwotny azbest póki co nie wypalił) leży jak długa i szeroka. To ewentualne "przejęcie" za całe 2 bańki (?) wygląda w tym momencie raczej jak akt desperacji. Żeby mieć dobre porównanie można sobie wyobrazić, że producent kserokopiarek (Xerox, Ricoh etc.) w reakcji na spadającą sprzedaż własnych urządzeń (lub całkowity jej zanik) postanawia otworzyć punkty ksero (tym samym następuje całkowita zmiana targetu/klienta). Nie za bardzo się to trzyma czegokolwiek. Nie można traktować dotychczasowych potencjalnych klientów jak IDIOTÓW, oni naprawdę też potrafią liczyć. Może ta technologia nie jest jednak taka dobra/opłacalna jak się ją przedstawia. Czy można znaleźć gdzieś prezentację porównującą ją z dotychczasowymi rozwiązaniami utylizacji (chodzi zarówno o koszty kapitałowe jak i operacyjne takiego rozwiązania). Przecież nawet ta firma do przejęcia ma już jakieś kontrakty i stosuje jakieś metody ich realizacji.
3. Tutejszy biznes (lub jak kto woli byznes) polega póki co na przejadaniu dotacji i emisji, czyli jest raczej kiepski w perspektywie długoterminowej. Te "parniki mikrofalowe", czyli "nieco" powiększone kuchenki to przecież nie jest fizyka jądrowa czy budowa promu kosmicznego. Bez wsparcia "ojców założycieli" też mógłby się taki inwestor-desperat-wizjoner obyć. Patenty zdaje się stoją na ATON-HT SA. Tylko czy warto? Branżowi sami powinni od dawna pukać do drzwi z propozycjami skoro to taka rewelacja. Poza tym po co płacić w emisji np. 1 zeta za akcję skoro można skupować z rynku o ponad połowę taniej. Nie śledzę losów tej spółeczki z wypiekami na twarzy, ale zerknąłem na kilka "historycznych" wypowiedzi Pana Barczyka i mogę powiedzieć, że trzeźwo myślącemu człowiekowi o biznesie, dodatkowo z kasą na zbyciu ciężko byłoby znaleźć z nim wspólny język. "Baryła" wygląda na zbyt aroganckiego bufona. Do tego uczelniana mentalność i biznesowa nieudolność opierająca się na decyzjach urzędniczych. Pomijam już, że momentami gada kompletnie od rzeczy (nie chodzi tylko o wypowiedzi dotyczące samej spółki). Inna ciekawostka jest taka, że firemka rozbija się po świecie w poszukiwaniu klientów np. Hameryka, Dubaje, Pejsaci, Łukaszenko etc. a nie może (przed "ekspansją") zbudować mocnej pozycji u siebie. Można na ten temat długo i namiętnie, ale trochę szkoda klawiatury :)
Dużym pozytywem jest to że obecnie mamy jedność w RN bez konfliktów czyli czystki zrobione teraz trzeba działać razem aby podnieść wartość spółki bo narazie jesteśmy w gów.... po uszy.
w takim razie , patrzac na uchwaly i glosy , skoro RB poparl Panska kandydature to o co w tym wszystkim chodzi? ma Pan jakis dobry pomysl na uratowanie spolki ? czy tez moze po prostu wylozy Pan pieniadze do jutra na nowa emisje? byloby fajnie
Tylko teraz RN , Zarząd i akcjonariusze pływają w tym samym szambie i każdemu zależy żeby się wydostać.
Nikomu już nie zależy na gnojeniu kursu i spółki z obecnych rządzących
Zobaczymy czy nikomu nie zależy na gnojeniu kursu. Zobaczymy czy znajdą się chętni na wysyp wtorkowy, środowy itd. ?
Teraz kiedy piątek obiecanych emisji jest już za nami, a kasy na objęcia akcji jak nie było tak nie ma to raczej już czas na wystawienie szalupy ratunkowej i opuszczenie statku ze stratą, ale z czymkolwiek.
Teraz już nie ma nawet chętnych na akcje po nominale, wcześniej jacyś narwańcy płacili za obietnice po 1,65 zł.
We wtorek do miliona akcji może wyjść na prawą stronę i to jest podsumowanie tego świątecznego weekendu, bajkowych obietnic. Zakończenie jak zawsze do dupy.