Właśnie minęło pół roku od "rozpoczęcia" mediacji, które wg. sądu miały zająć maksymalnie miesiąc. Sprawa się nie toczy a mediacji nawet nie rozpoczęto. Wiadomo co z tą sprawą?
Z informacji, które uzyskałem to na miediacje nie zgodziła się 1 (słownie: jedna !!!) osoba i mediacje zostały zamknięte zanim się jeszcze zaczęły. Zgodnie z przepisami musieli zgodzić się wszyscy. Sprawa wróciła do rozstrzygania w trybie jak wcześniej i poprzednia rozprawa została przełożona ze względu na kwarantannę sędziego. Nowy termin wyznaczony jest na 27 maja.
Ciekawe. Właśnie sprawdziłem na portalu informacyjnym sądu i napisali, że sprawa 27 maja Wynik: odroczono. Czyli wychodzi na to, że się nie odbyła lub że się odbyła, ale ktoś się nie stawił i odroczono.... Jak się czegoś dowiesz 1/06 daj znać.
Cześć nie zostałem dopuszczony do akt. musiałbym być oskarżycielem posiłkowym przed rozprawą. rozprawa się odbyła. kolejne to 13 lipiec, 27 lipiec i we wrześniu. będziemy wzywani wszyscy po kolei przez sędziego i przesłuchiwani. nasza w tym rola aby to poszło szybko i sprawnie i sprawę zamknąć szybko.
Rozmawiałem z gościem z SII, według niego te mediacje to tylko tzw. "mydlenie oczu". Jak ktoś zna treść protokołu z rozprawy z ofertą mediacji to wie o co chodzi.
Gdyby gość chciał to złożyłby ofertę do sądu i kto by chciał to by się dogadał, a tak to na Giertycha-Czarneckiego.
Można się jeszcze jakoś do tego dołączyć? W zasadzie to o co walczycie? Jakieś odszkodowania czy tylko grzywna dla rudego? Pytam bo mam trochę tych akcji zalegających na rachunku a nie wnikałem w to wcześniej bo nie wierzę w sprawiedliwość w Polsce
Czyli w zasadzie norma czyli strata czasu. Inni oszuści i tak będą robić swoje a ten być może dostanie jakieś zawiasy, chociaż to i tak niepewne. Dzięki za odpowiedź życzę powodzenia. Byle tylko jakimś cudem ten syf z rachunku zniknął