Serio mam komentować opinie byłego pracownika o ksywie szwagier? Czy to ma mi pomóc w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych?
Ciekawe dlaczego to jest były pracownik? Może jest słaby i go zwolnili. Nie ma o czym dyskutować.
A jak miałby się podpisać żeby wg Ciebie brzmiał wiarygodnie? Nie wypowiada się na bankierze w temacie inwestycji tylko przedstawia sytuacje w firmie, mówiąc co jest powodem opóźnień. Dla inwestorów jest to ważna informacja bo zarząd Ci tego nie powie. Opinie innych pracowników są zbliżone do tej. Nie mówię, ze ta opinia powinna decydować inwestycjach ale nie brać w ogóle tego pod uwagę to ignorancja
Znajdą się firmy i z dobrymi opiniami. Sam pracowałem w takiej. Nawet przy najlepszych firmach będą negatywne opinie ale jeśli chodzi o Scope to niestety ten post jest podobny do wcześniejszych i bardziej merytoryczny.
Z tej opinii, i wcześniejszych również, wynika jasno, że pod względem kultury pracy scope to zwykły januszex. Ale czy kogoś to w Polsce dziwi skoro wielki CDP też nim jest? :)
W firmach szybko rosnących zawsze jest bałagan i chaos. Zwykle rozwój biznesu wyprzedza organizację firmy. Po prostu trzeba się skupić na biznesie i nie ma czasu na układanki. Kto pracował w takiej firmie lub sam ją tworzył, to wie, o czym mówię. Nie ma się czym przejmować.
Jakby takie wpisy były dla mnie ważne przy szukaniu pracy, to nie pracowałbym tu, gdzie jestem teraz. Tam też gehenna i krew się leje w opisie A to jest najlepsza firma, w ktorej robiłem.
Niezadowoleni zawsze wyolbrzymiają, zaś zadowoleni nie mają potrzeby pisania...
"Głównym problem firmy podczas projektowania obydwóch urządzeń jest ignorowanie 'małych błędów'. Podczas procesu projektowania na wielu etapach projektowania występowały problemy techniczne (coś zawsze nie działało do końca dobrze)." -> to nie jest problem firmy a... to jak działa świat. W każdej fazie robimy tak, aby było "good enough" i na koniec "dopieszczamy" produkt. Tak działa branża IT w której pracuje. Tak się tworzył CP2077 tak się tworzą inne produkty. Tworząc "mercedesa ze złotymi kołami" będziesz go robić nie przez 8 lat a przez 20, a po tym czasie ktoś stworzy lepszy produkt - i prawdopodobnie - tańszy. A jeśli zatrudnisz 2x wiecej ludzi to... nikt Ci nie zapłaci za "mercedesa ze złotymi kołami" odpowiednio dużo. CP2077 wyszedł z "bugami" i później "załatali" produkt i tak samo SCPFL - mieli skuteczność niewystarczającą, coś poprawili, mają teraz 85% i.... idą dalej - po certyfikacje. Tym bardziej uważam, że firma wie co robi.
Ta wypowiedź "byłego pracownika" jest dziwna. Zwróćcie uwagę, że w zasadzie nie dotyczy jego problemów z pracą, lecz tylko i wyłącznie dotyczy tych 2 urządzeń i opisuje błędy przy pracach tych urządzeń. Tymczasem nie ma tam takiego pracownika oprócz zarządu, który ma dostęp do tych dwóch firm. To są 2 zespoły zarejestrowane w osobnych spółkach, są objęci szczególną opieką i zaufaniem, aby dane nie wyciekały. Pisze o ignorowaniu "drobnych błędów", co wydaje mi się absurdalne. Przecież to liderzy tworzą cały projekt i nim kierują. Szczególnie zwraca uwagę na relację z inwestorami, co sugeruje psychikę zwykłego trolla, który nawet nie chce być wiarygodny.
To, że są to dwie różne spółki nie ma żadnego znaczenia dla pracowników. To tylko kwestie formalne. W praktyce pracownicy mogą być zatrudnieni w dwóch spółkach, albo mogą być zatrudnieni w SCPFL a robić projekty, które są własnością spółek podległych. To tylko formalności. Już nie wspomnę, że mogą po prostu gadać ze sobą w kuchni jacy to liderzy źli :)
Ja bym się tą opinią nie przejmował z jednego powodu. To jest typowy dla każdej firmy tego typu (i często nie tylko) rozdźwięk pomiędzy kreacją a biznesem. Kreacja chce dowieźć idealny produkt i mieć nieograniczony czas na dopieszczanie go a biznes ma w głowie koszty, deadline'y i komercjalizację. Tego nie da się pogodzić.
Także jak kogoś ta opinia martwi to niech wie, że tak jest podczas realizacji większości projektów. Jeśli faza II jest zależna od fazy I i mamy określony termin, to nie można sobie pozwolić na dopieszczanie w każdym calu fazy I. Część poprawek zawsze wprowadza się w biegu i to nie jest zjawisko paranormalne.
Bardzo prawdopodobne, że się przesunie. Już było powiedziane to pośrednio w jednym z ostatnich ESPI. Zresztą ja nigdy nie wierzyłem w termin I kwartału i uważałem, że to nieodpowiedzialne ze strony spółki się ograniczać w ten sposób.