W 2020 roku zużycie energii elektrycznej w Polsce wyniosło 165 TWh, z czego 152 TWh wyprodukowaliśmy w kraju, a pozostałe 13 TWh sprowadziliśmy od naszych sąsiadów – wynika ze wstępnych danych operacyjnych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, przeanalizowanych przez portal WysokieNapiecie.pl. To najwyższy historii import energii elektrycznej do naszego kraju i jednocześnie najwyższe saldo wymiany transgranicznej. Poprzedni rekord padł 15 lat temu. W 2005 roku to my wyeksportowaliśmy do naszych sąsiadów, zwłaszcza do Niemiec, blisko 11,2 TWh.
Koszty zakupu energii na giełdzie to tylko część rachunków Różnice w cenach hurtowych energii mają różne znaczenie dla różnych grup odbiorców. Największe dla przemysłu energochłonnego, takiego jak hutniczy, papierniczy czy chemiczny, gdzie ceny energii potrafią być indeksowane do cen giełdowych. Po roku przenoszą się jednak także na ofertowe stawki cen dla mniejszego biznesu i gospodarstw domowych oraz taryfy zatwierdzane przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. W tych ostatnich grupach odbiorców same hurtowe ceny energii stanowią jednak od jednej trzeciej do połowy rachunków za prąd. W wielu krajach Zachodu, zwłaszcza w Danii, Niemczech i Belgii, rozdźwięk między hurtowymi cenami a stawkami dla drobnych odbiorców końcowych są jeszcze większe, ze względu na dodatkowe podatki i opłaty, oraz – w stosunkowo niewielkim stopniu – dopłaty do odnawialnych źródeł energii.
Zmiany u sąsiadów mogą zmienić kierunek handlu prądem Dopóki polski rynek będzie należeć do najdroższych w Europie, import pozostanie na zbliżonym poziomie lub jeszcze wzrośnie (rozbudowa sieci będzie zwiększać możliwości wymiany transgranicznej). Sytuacja może zmienić się jednak w ciągu dekady, gdy w Polsce pojawi się dużo więcej mocy w elektrowniach słonecznych i wybudujemy morskie farmy wiatrowe na Bałtyku. Wówczas dużo częściej ceny energii na naszej giełdzie będą spadać poniżej stawek u naszych sąsiadów, a energia z naszego rynku będzie płynąć na sąsiednie. Bilans w handlu energię elektryczną poprawić mogą też zmiany w Niemczech. Wyłączenie tamtejszych elektrowni atomowych i przyśpieszenie likwidacji elektrowni na węgiel brunatny może podnieść ceny energii na niemieckiej giełdzie i sprawić, że gdy wiatru i słońca u naszych zachodnich sąsiadów będzie mało, to nasze elektrownie węglowe i gazowe będą produkować na potrzeby niemieckich odbiorców. Przynajmniej dopóki znacznie nie wzrosną tam możliwości magazynowania energii, co ponownie może odwrócić kierunek przesyłu energii w perspektywie 20 lat.
Zapomniałeś dodać że Niemcy budują 3 nowe elektrownie węglowe. I też one spalają węgiel brunatny jak i kamienny. Oni brunatnego mają b. Dużo. Prawdopodobnie więcej jak my. Będą tańsze i bardziej wydajne niż atomowe i wiatraki razem wzięte.