jest wprawdzie orzeczenie SN uznające że dla dobra spółki w pewnych uzasadnionych przypadkach większościowy powinien mieć prawo do przejęcia akcji mniejszościowych problem sprowadza się do dookreślenia kiedy owe przypadki zachodzą i do godziwej ceny że średnie się nie sprawdziły wiadomo - dziecko w piaskownicy rozumie, że nic prostszego niż na małej - średniej spółce zbić kurs i przypilnować go przez 6 m-cy wprowadzenie min w postaci BV/S ma jakiś sens ale jednak ograniczony niezależny audytor wyceniający? a może rynkowo - ogłaszający przymusowy wykup jednocześnie zgadza się na przyjęcie oferty odwrotnej - dowolny podmiot może w wyznaczonym terminie odkupić akcje wzywającego po zaoferowanej przez niego cenie? pozostajemy w zgodzie z orzeczeniem SN - dobro spółki ponad wszystko
Uchwały jeszcze nie przeszły, to jedyne propozycje, których EFF w pojedynkę nie przegłosuje. Propozycje pokazują jednak determinację EFF, które chce w bardzo kontrowersyjny sposób dopiąć swego i pozbyć się "balastu drobnych inwestorów". Zabieg z emisją bez praw poboru i skupem akcji jest mocno dyskusyjny. Tym bardziej, że skup spółka miałaby przeprowadzić... na kredyt. Angażuje się zatem kapitał spółki do realizacji celów jednego z dużych akcjonariuszy. To kompletny brak poszanowania praw inwestorów mniejszościowych. Adam Torchała redaktor Bankier.pl
zgadza się, Ale teraz tu nikt nie chce tej spółki trzymać przecież, teraz każdy chce 300% w tydzień i baj baj, a jak nie to od razu milion powodów że mnie okradli :D