Co z tego jak pozatym jest to chyba jedyna spółka na GPW, w której główny akcjonariusz ma na tyle akcji, że może robić co chce i nikt mu nic nie zrobi. Kiedyś dla własnego widzimisie kupił sobie firmę produkujacą ramy rowerowe bo lubi rowery, wynajął port w Nieporęcie bo lubi sobie popływać łódką. Potem kupił wielką działkę w Siewierzu niby, żeby zrobić mega nowatorski i dochodowy projekt albo po to by mieć gdzie pojeździć sobie na rowerze i popływać łódką za pieniądze akcjonariuszy. Ten co sprzedaje obstawia drugą opcję. Pytanie jak jest naprawdę?
Ja tam nie mam nic przeciwko pływaniu łódką pod jeziorze. Zwłaszcza gdy to Twoje jezioro. Trzeba kupić jezioro. Może to ruszy te akcje. Potem można w lodówkach wysyłać wodę do kraju jakiegoś maharadży. To lepsza inwestycja niż skup po 1,5!