Nie wiem, może się czepiam, albo czegoś nie rozumiem, ale z punktu widzenia Wikany to dla mnie umowa raczej kupna, a nie sprzedaży...
KOMISJA NADZORU FINANSOWEGO
Raport bieżący nr 28 / 2019
Data sporządzenia: 2019-10-01
Zawarcie umowy sprzedaży nieruchomości inwestycyjnej
Zarząd WIKANA S.A. (dalej: Emitent) informuje o zawarciu przez Emitenta w dniu 1 października 2019 r. z Gminą Miejską Świdnik umowy sprzedaży niezabudowanej nieruchomości położonej w Świdniku o powierzchni 1,7014 ha. Wartość Umowy została określona na kwotę 6 670 tys. zł netto. Pozostałe warunki Umowy nie odbiegają od powszechnie stosowanych w tego rodzaju umowach. Nabyta nieruchomość zostanie przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną.
Przeczytaj ze zrozumieniem art. 535 Kodesku cywilnego to może zrozumiesz, że w obrocie prawnym jest tylko umowa sprzedaży :-). Nie ma czegoś takiego w polskim prawie jak "umowa kupna". Wszelkie umowy kupna-sprzedaży to język potoczny a nie prawny.
Ok dzięki za wyjaśnienie, zwracam honor. Aczkolwiek używanie takiej nomenklatury jest troche mylące. W pierwszej chwili myślałem, że sprzedali jakąś działkę, a jak doczytałem, że tą ostatnio kupioną na przetargu w Swidniku to już całkiem poczulem sie zdezorientowany. Dopiero ostatnie zdanie że planuja tam inwestycje mieszkalną wyjasniło sytuację.
Dnia 2019-10-01 o godz. 14:35 ~invest napisał(a): > Przeczytaj ze zrozumieniem art. 535 Kodesku cywilnego to może zrozumiesz, że w obrocie prawnym jest tylko umowa sprzedaży :-). Nie ma czegoś takiego w polskim prawie jak "umowa kupna". Wszelkie umowy kupna-sprzedaży to język potoczny a nie prawny.
Umowa sprzedaży czy umowa kupna-sprzedaży
bez znaczenia oprócz formuły
i nic poza tym
więc:
niema co być bardziej papieskim niż sam papież
Umowę sprzedaży zawieramy praktycznie każdego dnia, od zakupu świeżego pieczywa po kupno lub sprzedaż nieruchomości. Nazwą „umowa sprzedaży” oraz „umowa kupna-sprzedaży” posługujemy się wymiennie często w sposób automatyczny. Jednak, która nazwa jest właściwa i czy ma jakieś znaczenie, którą nazwą się posługujemy? Jeśli spojrzeć na problem z punktu widzenia terminologii stosowanej w aktach prawnych, właściwą nazwą będzie „umowa sprzedaży”. Określenie „umowa sprzedaży” pojawia się przede wszystkim w Kodeksie cywilnym, który definiuje i reguluje ten rodzaj umowy. W praktyce jednak uczestnicy obrotu gospodarczego częściej i chętniej posługują się określeniem „umowa kupna-sprzedaży”. Nazwa ta zdaje się pełniej oddawać charakter umowy. To, którą z nazw się posługujemy nie ma w rzeczywistości większego znaczenia, gdyż o rodzaju zawartej umowy nie decyduje nadanie jej właściwego tytułu. Aby mówić o umowie sprzedaży, bez względu na stosowane nazewnictwo, w konstrukcji umowy muszą obowiązkowo występować następujące elementy: strony umowy: sprzedawca i kupujący, przedmiot sprzedaży, cena. Zawierając umowę sprzedaży zbywca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i tę rzecz wydać, natomiast kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę. Brak któregokolwiek z wymienionych elementów oznacza, że nie mamy do czynienia z umową sprzedaży
skup nie wezwanie, ale z tego co widzę to za cenę srednio przekraczajacą kurs dwukrotnie... tak wyglada normalny skup, jutro mija termin u nas, ciekawe ile skupili