Dnia 2019-10-01 o godz. 14:35 ~invest napisał(a):
> Przeczytaj ze zrozumieniem art. 535 Kodesku cywilnego to może zrozumiesz, że w obrocie prawnym jest tylko umowa sprzedaży :-). Nie ma czegoś takiego w polskim prawie jak "umowa kupna". Wszelkie umowy kupna-sprzedaży to język potoczny a nie prawny.
Umowa sprzedaży czy umowa kupna-sprzedaży
bez znaczenia oprócz formuły
i nic poza tym
więc:
niema co być bardziej papieskim niż sam papież
Umowę sprzedaży zawieramy praktycznie każdego dnia, od zakupu świeżego pieczywa po kupno lub sprzedaż nieruchomości. Nazwą „umowa sprzedaży” oraz „umowa kupna-sprzedaży” posługujemy się wymiennie często w sposób automatyczny. Jednak, która nazwa jest właściwa i czy ma jakieś znaczenie, którą nazwą się posługujemy?
Jeśli spojrzeć na problem z punktu widzenia terminologii stosowanej w aktach prawnych, właściwą nazwą będzie „umowa sprzedaży”. Określenie „umowa sprzedaży” pojawia się przede wszystkim w Kodeksie cywilnym, który definiuje i reguluje ten rodzaj umowy. W praktyce jednak uczestnicy obrotu gospodarczego częściej i chętniej posługują się określeniem „umowa kupna-sprzedaży”. Nazwa ta zdaje się pełniej oddawać charakter umowy. To, którą z nazw się posługujemy nie ma w rzeczywistości większego znaczenia, gdyż o rodzaju zawartej umowy nie decyduje nadanie jej właściwego tytułu. Aby mówić o umowie sprzedaży, bez względu na stosowane nazewnictwo, w konstrukcji umowy muszą obowiązkowo występować następujące elementy:
strony umowy:
sprzedawca i kupujący,
przedmiot sprzedaży,
cena.
Zawierając umowę sprzedaży zbywca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i tę rzecz wydać, natomiast kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę. Brak któregokolwiek z wymienionych elementów oznacza, że nie mamy do czynienia z umową sprzedaży