Gruby jest mistrzem suspensu i nagłych zwrotów akcji.Potrafi On(zasługuje na dużą literę)gracza,podobnie jak Hitchcock widza,trzymać w napięciu do końca.Potrafi mylić - ponowny ukłon w stronę Hitchcocka - tropy i ślady;tak umiejętnie wprowadzać w błąd,że drzwi-atrapa jawią się jako prawdiwe.
Zmiana "grubego" nigdy nie powoduje łamania pewnych reguł gry."Gruby" z szacunkiem traktuje "Teorię fal Elliotta",cykle giełdowe,liczby Fibonacciego.Gdyby nie "gruby",na giełdzie panowałby chaos."Gruby" to kierowca,który zawozi graczy na odpowiedni przystanek w odpowiednim czasie."Gruby" to drogowskaz,który pokazuje kierunek i zasięg ruchu.Dzięki "grubemu" możliwe w ogóle jest prognozowanie."Gruby" nie jest więc wrogiem "drobnego",tylko jego przyjacielem.Jest jednak wymagający.Kto zada sobie trud poznania jego języka,będzie wiedział,co gruby do niego mówi.Gruby,wbrew pozorom,nie jest kapitalistycznym wyzyskiwaczem biednych "drobnych";jest naszym nauczycielem,od którego powinniśmy czerpać wiedzę.Gruby,również wbrew pozorom,nie tylko zarabia na giełdzie.Wyciągając kurs na odpowiedni poziom lub dołując kurs na odpowiedni poziom,także ponosi straty.Globalnie,oczywiście,zarabia,ale czuje się odpowiedzialny za porządek na wykresach.Poznanie mowy "grubego" wymaga pracy,często lat ciężkiej pracy,wiąże się po drodze ze stratami,ale także ze zdobywaniem doświadczenia.Nie wystarczy kupić sobie jakieś akcje i powiedzieć "mają rosnąć",Trzeba,poznając tajniki analizy technicznej,wiedzieć jakie akcje i w jakim czasie należy kupić i kiedy je sprzedać.Żeby jednak nie było tak różowo,trzeba powiedzieć,że nawet najlepszym zdarzają się błędne prognozy i decyzje.Jeżeli ilość trafnych prognoz i decyzji jest jednak większa niż tych błędnych,to już jest dobrze.Wynika z tego,że nawet dobre poznanie mowy "grubego"nie gwarantuje samych sukcesów.Gruby,czasami dla zmyłki posługuje się dialektem,znanym tylko nielicznym.Podsumowując powiem,że zdecydowanie warto uczyć się języka "grubego".