Nie mają wyboru, muszą brać następne kontrakty bo wierzyciele szybko się zorientują, że to gra na przeciągałkę. Ważne czy te kontrakty mają trwałe podstawy a nie tylko ja mam co do tego poważne wątpliwości. Te kontrakty mogą być próbą rolowania długu a nie prawdziwą walką rynkową i budowaniem przyszłości. Wersja rolowania jest wciąż obowiązująca bo jednak firm nie zrobiła nic, żeby utrwalić swój byt. Złapać kontrakt, jakoś go zrealizujemy, a jak sprawa przyschnie to w długą. Swoją drogą zrobiliśmy tutaj nasze wewnętrzne obstawianie co do postępowania i efektów LS i ja mam najbardziej przychylne dla LS wnioski, dziwne.
PRowcy wylaza ze skory by pokazac starania spolki o kontrakty. A wlasciwie kto te kontrakty potem bierze w zarzadzanie? Znowu te same osoby czy spolki co poprzednio? Czy LS jest tak niesamodzielne i bezradne ze nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzic realizacji kontraktu? Wychodzi na to ze tak.