Skoro nie udało się wejść do Londynu z działalnością agencyjną kilka lat temu. Może prostu rynek jest ciezki i nie łatwo zbobyć tam zamówienia. Może nie wystarczy być tańszy.
Aleternatywą jest natomiast model który stosuje MAKOLAB. Rozpoczeli współprace z zachodnimi agencjami - nie koniecznie sieciówkami i robią jako technologiczny kooperatn. Wiadomo, że nie jest to tworzenie stron internetowych, ale nasz FABRITY mógłby już pochwalić się swoimi umiejtnościamina rynku niemieckim francuskim czy anglosaskim. Każda nacja ma swoje uwarunkowania regionalne i może warto skorzystać z naturalnych zalet francuzów, szwajcarów czy angolów.
Nie przesadzaj. Wystarczy wejść na stronę żeby zobaczyć że ponad połowa to zagraniczni klienci. Z małymi wyjątkami jak w przypadku Coca Coli jednak są to akcje w Polsce.
Fabrity powinno działać jak PGS SOFTWARE ( macolab to jedynie tzw młodszy uczeń PGS--u o czym sam Prezesa macolabu mówił w wywiadzie)
pracownicy w IT kosztują praktycznie tyle samo niezależnie czy pracują na kraj czy na export... natomiast ceny z eksportu to zupełnie inna bajka.... więc TYLKO EXPORT !!!
PGS wygeneruje pewnie ponad 50 mln przychodów i ok. 10 mln zysku.... a kapitalizacja kilka razy większa niż k2... i to robi 350 pracowników... a w K2 ilu pracowników jaki zysk generuje?
KTOŚ POWINIEN PÓJŚĆ po rozum do głowy, klientów z marketingu za granicą namówić na usługi IT a samą agencję sprzedać i pozostawić OCTAWAVE i FABRITY i koniec
Obaj zgadzamy się co do modelu PGS czy MAKOLAB w przypadku FABRITY.
Jednak co do sprzedaży agencji to jest to zły pomysł. Agencja jest rentowna. Dobrze sobie radzi na rynku i przede wszystkim jest inkubatorem wszystkich nowych projektów K2 począwszy od AUDIO, OKTA, FABRITY czy S3 (z wpadkami mail3 czy fastbanking.pl - kto nie próbuje ten nie ma).
Natomiast w kwestię zatrudnienia pracowników nie ingeruję bo oprócz liczby etatów , ciężko o jakieś ciekawsze opracowania na ten temat. A szkoda:)))
Dopóki spółka nie będzie podawać wartości podpisywanych umów dopóty będziemy jak dzieci we mgle. Jak wielokrotnie pisałem, uważam że spółka istnieje głownie dla pracowników a nie dla akcjonariuszy. Najlepiej wychodzą pracownicy i zarząd K2I
Jak juz wielokrotnie pare osob Ci tlumaczylo, wartosc 99% umow jest objeta klauzula poufnosci. Klienci nie zgadzaja sie na ujawnianie wysokosci swoich inwestycji. Kropka.
A ten swoje. Owszem spółki muszą podawać wartość umów jeżeli są to umowy istotne. ostatnio taki news był o PZU z informacja, że to może być umowa istotna ale bez podawania wartości umowy bo to umowa ramowa. aha, kacper, umowa ramowa to taka ogolna umowa na wiele usług, nie na produkcje ramek na zdjęcia.
Nie podają wartości umów bo nie mają się czym chwalić . Tu jak w reklamie: włosy bardziej puszyste o 60% . zęby bielsze o45% a w K2I wzrost przychodów o x% bez słowa o zyskach. A o tym kto ma racje świadczy kurs akcji .
I jeszcze jedno . Poza ludźmi związanymi z K2I nik tych akcji nie chce dotknąć nawet kijem a jakikolwiek popyt jest traktowany jako okazja do wyjścia .