W przypadku Orphee mamy jeszcze jeden problem. Wyniki być może ulegną zwiększeniu ale mocny wzrost złotówki może sporo zjeść.
Żeby uzyskać planowane zyski sytuacja makro na świecie musi być średnia.
Jeżeli istotnie się poprawi to złotówka na pewno przebija od góry 3 złote na Franku i zyski w przeliczeniu na złotówki polecą w dół.
Oczywiście można zakładać, że wraz z poprawą koniunktury na świecie spółka będzie więcej sprzedawać bo pewnie inne waluty Emerging też się umocnią i wtedy umocnienie złotówki zrekompensuje większa sprzedaż ale .... ryzyko jest.
Przecież ORP osiąga przychody w walutach innych niż CHF, głównie w EUR, USD i PLN.
Tylko z racji tego, że jest spółką prawa szwajcarskiego raportuje w CHF i PLN, ale ryzyko walutowe w CHF ograniczone jest do wartości sprzedaży w samej Szwajcarii, która jest marginalna.
zgadza się, jak jakieś 60% spółek na rynku, których większość sprzedaży pochodzi spoza Polski :)
tyle, że w przypadku ORPHEE mamy naturalny hedging walutowy: jeśli np. spada PLN w relacji do EUR , to spółka uzyskuje mniejszy przychód ze sprzedaży, ale jednocześnie ma mniejszy koszt wytworzenia (spora część produkcji jest poza Polską , np Diesse).
Podsumowując, ryzyko walutowe to nie jest istotne ryzyko w przypadku ORPHEE. pozdrawiam
Póki co, to w firmie demonizują polski rynek........
Weżmy taki Chorus - to tutaj rośnie, prawie lawinowo, sprzedaż. A z wypowiedzi
ważnych osób z firmy w oczy biją nadzieje związane z polskim rynkiem. Jasne, liczy
się i rynek globalny. Ale nie rozpaczałbym z powodu wzrostu złotego - każdy kij ma
dwa końce........