Walne zgromadzenie akcjonariuszy Dolnośląskich Surowców Skalnych zdecydowało się w weekend nie przeprowadzać emisji nowych akcji. - DSS do sprawnego przeprowadzenia procesu restrukturyzacji potrzebuje gotówki. Wiele wskazuje jednak na to, że nowa emisja nie będzie w tym celu potrzebna - powiedział cytowany w komunikacie Mariusz Roman, prezes DSS
W sobotę odbyło się nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy spółki DSS. Na zebraniu uchylono uchwały kwietniowego walnego dotyczące emisji akcji i obniżenia wartości nominalnej akcji. DSS planowało emisję akcji, żeby pozyskać gotówkę na przeprowadzenie restrukturyzacji. Jednak jak powiedział prezes spółki, wiele wskazuje na to, że nowa emisja nie będzie w tym celu potrzebna.
Wystarczyło kilka miesięcy, a spółka, która musiała ogłosić bankructwo po tym, jak nie udało jej się dokończyć fragmentu autostrady A2 po Chińczykach z Covec szybko staje na nogi. Jak powiedział prezes DSS, firma otrzymała już zwrot nadpłaconego podatku VAT, podpisuje nowe kontrakty na dostawę kruszyw, obniża koszty działalności i cały czas stara się odzyskać pieniądze z niezapłaconych przez kontrahentów faktur. - Liczymy także na odblokowanie przez komorników środków znajdujących się na kontach spółki - powiedział Rafał Abratański, członek zarządu DSS. Dodał też, że decyzja NWZ nie oznacza, że w przyszłości DSS nie będą przeprowadzać emisji ani obniżać nominału akcji.
Dolnośląskie Surowce Skalne chcą cofnąć czas i wrócić do epoki sprzed nieudanej próby dokończenia autostrady A2. Do zarządu spółki najwięksi wierzyciele, czyli Kredyt Bank i dom maklerski IDM wprowadzili swoich przedstawicieli, dzięki czemu proces restrukturyzacji znacznie przyspieszył. W lipcu spółka otrzymała decyzję warszawskiego sądu rejonowego o zamianie sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego z likwidacyjnego na układowe.
W sumie DSS winny jest tysiącu różnym podmiotom 745 mln zł. Jak przekonuje zarząd, dzięki powrotowi do korzeni firma wyjdzie na prostą. Wystarczy wspomnieć, że DSS ma 12 proc. udziału w rynku kruszyw, a kopalniom surowca wystarczy na kilkadziesiąt lat.
Lepiej niech stanie na głowie i zacznie powili likwidować długi tylko nie kosztem akcjonariuszy bo to już powinno starczyć dość ich wygoliła , co nie którzy zrobili interes życia może zostało im 10% heee.. heeee... toooo nie jest smieszne *****