Natknąłem się niedawno na następujący fragment w książce.
Czy nie jest to scenariusz realizowany na Fasingu i Moju?
-" Im niżej tym lepiej. Carl chciał, żeby akcje spadły tak nisko jak to tylko mozliwe. Stracił już miliard na papierze i mógł pozwolic sobie na większe straty, bo pewnego dnia i tak wszystko wróci z hukiem. O czym nie wiedział nikt prócz dwóch bankowców w Zurychu. Carl juz skupował akcje krane za pośrednictwem cudownie mglistej spółki w panamie.ostrożnie zbierał udziały małymi porcjamiw dniach zastoju i po 20 tys sztuk w dniach większych obrotów, ale nie robił niczego, co mogłoby przyciągnąć uwagę.
Wkrótce pojawią się wpływy za czwarty kwartał, a Carl preparował księgi już od Bożego Narodzenia. Akcje miały nadal spadać. carl będzie je kupować-".
Myślący - z Moj to trzeba dać spokój, niech postoi tak z kilka miesięcy. Dalej nie odważy się już zjeżdżać. Pamiętaj ponad 4 mln akcji to zabezpieczenie kredytu (zastaw).Przy dalszym spadku kursu ktoś zareaguje i sprowadzą na ziemię tego sternika.Lepiej dziubać Fasing tam jest więcej ludzi i oni szybciej popłyną,albo zaczną sami braki uzupełniać. Wtedy kurs podciągną dużo wyzej. Na Fasing ten konzert był już kilka razy grany.
na stronach spolki infi-ich wyroby uzyskaly certyfikat na teren bosni i hercegowiny.zapomniany moj powoli zyskuje gograficznie.najpierw byla rosja.ukraina a teraz teren b.jugoslawii.ciekawe co z diweloperka w katowicach-grunty juz sa.a na gpw-katowania ciag dalszy-ile jeszcze/pozdro