a propo http://gielda.onet.pl/barlinek-zmiana-znaczacej-umowy,18886,23771,1,komunikaty-detal
wychodzi że brali kredyt przy kursie 3,84. EUR/PLN
Pytanie,
czy do czasu gdy zlotowka nie umocni sie do 3,84 beda mieli dla kwoty 48 mln EURO ujemne roznice kursowe a może poniewaz to było wziete przez spolke z Ukrainy trzeba to przeliczac jakoś przez Hrywny ?
co do kredytu w walucie to nie jest ważne przy jakim kursie brali kredyt tylko jaki kurs był
na koniec poprzedniego kwartału.
Np przy raporcie za IV kw 2009 r
bedą mieli zysk z przeszacowania kerdytu
bo kurs na 30.09.2009 r był 4,22zł/EUR (i tak został ujęty w raporcie za III kw)
a na 31.12.2009 r 4,11 zł/EUR czyli na każdym EUR "zarobią" 11 gr.
nie do końca sie z Tobą zgodzę - to co piszesz to taka ala kreatywna księgowość :)
gdyby w poprzednim kwartale EUR było po 5 PLN to teraz "zarobiliby" 89 gr na 1 EURO zysk byłby pokaźny :) tyle że w poprzednim kw mieliby bardzo duża stratę z tego powodu.
Długo falowo byłoby dobrze aby kurs nie odbiegał zbytnio w górę od ceny po której został wzięty kredyt a najlepiej gdyby był poniżej wtedy spółka miałaby do spłaty mniej kapitału niż pożyczyła
To nie jest żadna kreatywna księgowość tylko zasady rachunkowości , zresztą dość logiczne.
Np spółka bierze kredyt 1000 EUR i wymienia go na złotówki po 4 zł/EUR . W raporcie ujmuje 4000 zł gotówki.
Na zakończenie kwartału kurs EUR wzrasta np do 4,20 zł co oznacza że spółka
traci 200 zł bo o tyle więcej musi wydać żeby odkupić pożyczone 1000 EUR i oddać. (oczywiście w dużym uproszczeniu bez opłat i oprocentownia)
Czyli polska spółka zarabia na kredycie walutowym gdy złotówka się wzmacnia
czyli EUR tanieje tak jak to było w IV kw w przypadku Barlinka, a traci gdy jest odwrotnie.
no może trochę przesadziłem z tą kreatywną księgowościa ale tam był uśmieszek i nie brałem tego do końca poważnie.
Co do zarabiania to zarabia a i owszem ale w stosunku do III kw ale w rzeczywistości w dalszym ciągu tracą bo brali kredyt po 3,84 a musza oddawać po 4,11 :)