Zapominasz o długu na SPV. Cały czas pseudo zysk spada. Za 7 miesięcy będzie już na 100 % zero potencjalnego zysku, przy założeniu, że w ogóle sprzedadzą zastaw po cenie, którą sobie ustalili. Osobiście myślę, że nigdy nie chcieli tego sprzedać i zrobili przeniesienie długu by uzyskać finansowania. Zysk operacyjny nie powala więc jak Zenera i naciąganie obywateli im nie wyjdzie, to DC ich dobije opcja call i będzie wyprzedaż majątku.
Wydaje mi się, że sprawa i tak trafi do URE/UOKiK/RPO - Columbus chce dzielić 50% zysku z prosumentem i to po 3 latach (tak chyba było w ofercie), co jest nieproporcjonalne względem standardów europejskich (5–20%). Taki model może naruszać zbiorowe interesy konsumentów i ograniczać rozwój energetyki obywatelskiej. Raczej zrobią regulację w tej kwestii i znowu będzie, że rząd ich załatwił. Mogliby sami ustalać marżę jakby obywatele mieli prawo sami sprzedawać, ale jak już dojdzie do takie sytuacji, to juz nikt i tak nie będzie korzystali z ich oferty.
Zapominasz że jest wolny wybór , nikt nie musi wchodzić do Zenery, a mieszanie w to URE/UOKiK/RPO jest wysoce niesprawiedliwe i dlaczego zakładasz tylko czarne scenariusze .
Teraz kasa w umów będzie spływać szybciej i wszystkie wnioski zatwierdzone ,będą wypłacone przez BOŚ.
Podkreślam, że prawdziwa wolność wyboru istnieje tylko wtedy, gdy prosument ma możliwość samodzielnej sprzedaży wyprodukowanej energii. Jeżeli takiej możliwości nie ma, a system CSIRE wciąż nie został oficjalnie uregulowany, podmioty upoważnione do sprzedaży mogą wykorzystywać tę lukę. Nie mówimy tu o sprzedaży garnków, lecz o energii — dobru koniecznym, które prosument wytwarza, ale nie może legalnie sprzedać. Co więcej, rozwój tego sektora był wspierany ze środków publicznych, więc nie można po prostu oddać 50% zysków z dobra, które miało służyć wszystkim obywatelom — także mieszkańcom bloków. Powiedzmy to jasno: zabieranie połowy wypracowanego zysku przenosi się na koszty obywateli, którzy nie mają własnych instalacji. W takich przypadkach regulacje powinny być oczywiste i niezwłoczne — w przeciwnym razie sprawa trafi do odpowiednich instytucji.
Prosument nie ma możliwości samodzielnej sprzedaży energii, jego wybór ogranicza się jedynie do sposobu rozliczenia. Jednak w przypadku instalacji dofinansowanych z dotacji sytuacja dodatkowo się komplikuje, ponieważ są dodatkowe warunki i taka osoba przestaje być właścicielem zasobu nadwyżki. Każdy kto nie podpisał umowy o wsparcie może robić, co chce, w tym może sobie i 100% oddawać. Z dofinansowaniem pojawiają się regulacje, co za tym idzie nie możesz sobie sam decydować, co robisz z nadwyżką.
Doprecyzuje, CLC jest tylko wpisane na listę agregatorów, nie ma formalnych pozwoleń. Nie może w ciemno powiedzieć, że będzie dzielił się zyskiem 50/50 nadwyżek pochodzących z instalacji dofinansowanych, bo nie uzyskał jeszcze zgody, jak wspomniałem regulacje. Jeżeli OSD i URE wyrazi zgodę na taki sposób rozliczeń nadwyżek z instalacji finansowanych, to dopiero wtedy CLC będzie mogło wdrażać system z tego typu prosumentami. Tylko, że OSD i URE znajdą się pod presja opinii publicznej oraz UOKiK/RPO ze względu na inne warunki w Europie. Wszystko się wyjaśni z czasem, ale ja i pewnie wiele osób nie zgodzi się na to by pośrednik rozliczał się w ten sposób z nadwyżek instalacji dofinansowanych.