Electronic Arts – firma, którą znamy z Fify czy Battlefielda zostaje przejęta za 55 miliardów dolarów. Największy wykup lewarowany w historii – i to w branży gier.! Transakcja LBO może kojarzyć się z Wall Street z lat 80, ale tym razem za sterami siedzą fundusze z Bliskiego Wschodu. Saudowie, którzy mają nie tylko pieniądze, ale też ambicje, by zbudować swoją pozycję w globalnej rozrywce. W tym materiale pokażę Ci, jak działa mechanizm LBO, dlaczego EA idealnie się do niego nadaje i co to wszystko znaczy dla przyszłości branży gamingowej, również dla CD Projektu. Zapraszam. 55 miliardów za Electronic Arts! Arabowie robią największy wykup w historii. Co to znaczy dla CDR?
PIF buduje swoją „soft power” przez sport, rozrywkę, a teraz gaming. Wcześniej fundusz kupił udziały m.in. w Activision Blizzard, Take-Two i Nintendo. EA to logiczny kolejny krok: przejęcie pełnej kontroli nad marką, która może stać się narzędziem w globalnej ekspansji kulturalnej. Trafiłem nawet na określanie tego „gameswashingiem”, czyli próbą poprawy wizerunku kraju przez inwestycje w popkulturę. Sztuczna inteligencja jako dźwignia wzrostu PIF mocno angażuje się również obecnie w inicjatywy AI, a to może być jeden z elementów poprawy efektywności w EA. Sztuczna inteligencja pozwala coraz taniej generować grafiki, animacje czy testować gameplay. Dla inwestorów finansowych to ogromna szansa. Jeśli uda się zredukować koszty produkcji o kilkanaście procent, rentowność EA wzrośnie błyskawicznie. Nowi właściciele mogą więc potraktować EA jako poligon do zastosowania AI w dużej, dojrzałej organizacji – nie tylko w produkcji gier, ale też w analizie danych graczy i personalizacji rozgrywki. To idealnie wpisuje się w logikę LBO: zwiększyć efektywność, podbić marże i spłacać dług szybciej. Z jednej strony mamy więc dążenie Arabii Saudyjskiej do dywersyfikacji gospodarki w kierunku sektora technologicznego i rozrywkowego, a z drugiej – podejrzenia, że fundusze, działając za zamkniętymi drzwiami, z dala od presji giełdy, chcą poeksperymentować z wykorzystaniem sztucznej inteligencji w grach wideo. Jak w tym wszystkim prezentuje się sytuacja drobnych akcjonariuszy? Dla inwestorów, którzy mieli akcje EA przed ogłoszeniem wykupu, sytuacja jest prosta.Możecie sprzedać akcje teraz akceptując deal spread, albo poczekać i dostać za nie 210 USD. Jednak dla całego rynku gamingu i inwestorów innych dużych spółek z branży konsekwencje są znacznie szersze. Po pierwsze, wyceny dużych wydawców mogą zostać przeliczone na nowo. Analitycy Jefferies i Morgan Stanley wskazują, że przejęcie EA za 55 miliardów dolarów wyznacza nowy punkt odniesienia dla całej branży – szczególnie dla spółek o silnym modelu live service, takich jak Ubisoft, Take-Two czy Activision oraz takich z silnymi globalnymi IP. Jeśli fundusze private equity są gotowe płacić takie pieniądze za stabilne przepływy z mikropłatności i subskrypcji, to reszta rynku może być niedowartościowana. Mówiąc wprost tego typu transakcja z dużą premią na akcjach EA, może dać impuls do podniesienia wycen na innych spółkach z branży. Co więcej, z punktu widzenia giełdy, zniknięcie EA z rynku publicznego oznacza też mniejszą ekspozycję inwestorów detalicznych na globalny sektor gier. EA było jednym z niewielu dużych, płynnych podmiotów z segmentu gamingowego dostępnych w USA. Po jego delistingu ta część portfela inwestycyjnego stanie się trudniejsza do odtworzenia, co może zwiększyć zainteresowanie innymi spółkami z branży, bo fundusze i inwestorzy, którzy chcą mieć ekspozycję na gaming będą musieli swój kapitał przenieść do akcji innych firm z tego sektora. Tak, CD Projekt z dwoma silnymi własnymi IP może na tym zyskać. Przejęcie EA przez kapitał państwowy z Bliskiego Wschodu może też wzmocnić przekonanie, że w gamingu zaczyna się era „poważnych pieniędzy”. Gry ostatecznie przestają być „rozrywką dla dzieci” a stają się medium, które podobnie jak filmy, muzyka i portale informacyjne mogą wpływać na opinię publiczną. Dla części inwestorów to sygnał, że segment gier przestał być hobby, a stał się strategicznym elementem globalnej gospodarki rozrywkowej. Co to oznacza dla rynku i inwestorów? Z punktu widzenia rynku cała transakcja wyznacza nowy punkt odniesienia. Pokazuje, że branża gier to dziś poważny biznes z solidnymi fundamentami. EA zniknie z giełdy, ale zostawi po sobie jasny sygnał dla innych. EA to nie pierwsza spółka z sektora gamingowego, która trafiła w ręce funduszy. Ale ta transakcja jest inna. Największy wykup lewarowany w historii, przeprowadzony w momencie, gdy stopy procentowe są wciąż relatywnie wysokie, a rynek AI i rozrywki wchodzi w fazę konsolidacji.
Dla inwestorów to sygnał, że gaming to już nie tylko branża kreatywna, ale twardy biznes infrastrukturalny. Z dużymi przepływami, skalowalnością i przewidywalnym popytem, czyli dokładnie tym, co lubią fundusze z dużym kapitałem. Jeśli do tego dodamy dźwignię finansową, wpływy geopolityczne i nowe technologie, to może się okazać, że największe przejęcia w gamingu dopiero przed nami, a EA to nie wyjątek, tylko początek większych zmian.
Więcej na: https://dnarynkow.pl/55-miliardow-za-electronic-arts-arabowie-robia-najwiekszy-wykup-w-historii-co-to-znaczy-dla-cdr/
Czemu? Bo EA to firma z wieloma działającymi IP, z własną technologią (Frostbite Engine) robiąca udane gry sieciowe od wielu lat.
RED to firma co zasłynęła największą wizerunkową porażką w histori branży, straciła kupę ludzi przez nieodpowiedzialne praktyki przy produkcji gier (masowe nadgodziny zespołu, tzw. crunch) oraz wyzbyła się własnej technologii na którą wydała setki milionów za pogłaskanie po główce przez firmę Epic (co firma uporczywie nazywa "partnerstwem").
Dnia 2025-10-23 o godz. 17:16 ~DevNull napisał(a): > Co to oznacza dla REDa? Nic. > > Czemu? Bo EA to firma z wieloma działającymi IP, z własną technologią (Frostbite Engine) robiąca udane gry sieciowe od wielu lat. > > > > RED to firma co zasłynęła największą wizerunkową porażką w histori branży, straciła kupę ludzi przez nieodpowiedzialne praktyki przy produkcji gier (masowe nadgodziny zespołu, tzw. crunch) oraz wyzbyła się własnej technologii na którą wydała setki milionów za pogłaskanie po główce przez firmę Epic (co firma uporczywie nazywa "partnerstwem").
Drogie zero Jeżeli zasłynęła.. to katastrofą wizerunku jaki próbowali im skroić konkurenci sprzymierzeni ze światową spekułą.. xDD Tak na marginesie - słyszałeś może o jakiejś innej polskiej firmie - na którą napadli niemal wszyscy możni tego świata - z Sony, Bloombergiem i The Economist na czele..? xD Te gazety do tej pory zajmowały się gospodarką i ekonomią a nie recenzjami artystycznych dokonań.. xDD https://www.economist.com/europe/2021/01/16/the-botched-launch-of-cyberpunk-2077
Wyjaśnię tobie i innym „snafcą, że nie preparuje się dla kiepskiej i nieliczącej się firmy - ataku hakerów, procesów o odszkodowania z dudy wzięte, tysięcy botów na Metacritic, wyrzucania ze sklepu jednej z największych platform gamingowych.. O setkach artykułów o „katastrofie" - w postaci 14 mln sprzedanych egzemplarzy w ciągu 10 pierwszych dni - xDD nie wspominając.
Jak widzisz ta „porażka" to marzenie takich firm jak EA itp.. Ponieważ nigdy takiego IP nie miały i takiego sukcesu nigdy nie odniosły.. Jakoś nikt nie zastanawia się, że w Sony, EA, Microsoft czy Rockstar itp są bardziej spektakularne crunche i nikt się nad tym nie rozwodzi.. Dlaczego..? Bo te korporacje od dawna mają takie duperele w dudzie..! Jedną z nielicznych firm (z branży na świecie) , która przejmuje się losem swioich pracowników - jest CDProjekt. Czego dowodem są coroczne czołowe lokaty CDR w anonimowych plebiscytach pracowników na najlepszych pracodawców w Polsce..! xd Firma Epic uporczywie podlizuje się CDR i na corocznych mityngach chwalą się nazywając tą współpracę partnerstwem - ponieważ podpisali dokładnie tego typu wielotomową umowę - a to właśnie Redzi (jako nieliczni w gamingu) zaczęli używać artystyczne zastosowania AI.. Na dodatek są absolutnym (niekwestionowanym) arcymistrzem w tworzeniu otwartych światów, w których to doświadczenia i talentu zabrakło inżynierom z Epic Games..