Ja się wstrzymuję z zakupami. Niech kupują ci co zarobili tu dużo kasy a nie liczą na uśredniaczy. Pobudzenie popytu możliwe tylko przy wzrostach i dobrych informacji. Dobre informacje czyli ostatnie dane oficjalne są wg mnie korzystniejsze o wiele w porównaniu do wielu innych spółek z GPW. Czego więc brakuje? Powrotu tych co zarobili na Mercatorze z innych spółek napompowanych. To nawet nie dywersyfikacja a zdrowy rozsądek. Co do złota to wolę mieć akcje z godziwą dywidendą co rok niż być narażonym na kradzież złota. Pamiętajcie, że złoto trzymane w banku to dalej tak jak pieniądze czy inne aktywa są własnością banku dopóki fizycznie nie macie tego złota w domu a trzymanie złota w domu ryzykowne jest. Pomijam fakt, że taki nagły wzrost kursu złota o 100% pachnie światową manipulacją bogatych banków. Nawet NBP gromadzi złoto a jak się okaże, że dla ratowania strefy euro sprzedadzą to złoto np. Chinom? Złoto tak jak diamenty i inne to tylko towar jak każdy inny a zaletą jest mały rozmiar w stosunku do ceny. Jest szansa 50/50%, że za max rok wojna się skończy i złoto stanieje. Tak swoją drogą w czasie wojny złotem się nie można najeść. W przypadku ewakuacji noszenie złota przy sobie to ryzyko a zakopać można tylko, że co po zakopanym złocie jak z niego nie można korzystać. Jeśli ktoś kupuje złoto dla bezpieczeństwa to słabo to wygląda. Bojąc się wojny, gdybym zakładał taki wariant to wolałbym kupić mieszkanie gdzieś w Ameryce stosownie do ceny i zasobności portfela, Cejrowski zachwala Meksyk ale jak ktoś bogaty to i gdzie indziej może kupić. Przy okazji dla tych bojaźliwych warto wcześniej wyjechać aby zdążyć przed godziną "0".
Jakie macie inne propozycje? Może kupno nieruchomości na wsi z dala od dużych miast? Przecież jak tyle milionów ludzi będzie doświadczać paraliżu normalnego funkcjonowania w mieście to lepiej mieć gdzie wyjechać i być u siebie...