Nieoficjalnie Steve Witkoff negocjuje w Moskwie nową umowę która ma przynieść nie tylko pokój na Ukrainie ale też kształtować powojenny porządek.
Odbywa się to za plecami UE i Ukrainy.
Główne założenia i punkty umowy to :
- Uznanie przez USA Krymu za terytorium Rosji.
- Wspólny amerykańsko-rosyjski fundusz inwestycyjny który będzie finansował projekty wydobycia minerałów na terenie całej Rosji.
- Ustawowa blokada członkostwa Ukrainy w NATO na zawsze.
- Złagodzenie sankcji dla rosyjskiego sektora finansowego i energetycznego.
- Rozluźnienie ograniczeń eksportowych na towary high- tech i części lotnicze do samolotów cywilnych.
Jeżeli Moskwa się nie zgodzi to USA przystąpią do druzgocących sankcji i nałożenia olbrzymich ceł na wszystkie kraje handlujące z Rosją.
Nie wiem czy to prawda ale ktoś może to potwierdzić ?
To by oznaczało szybkie zakończenie wojny.
Może coś oficjalnie się dowiemy w najbliższym czasie ?
Będzie ciekawie po 08 08 25r bo i Chiny i Indie jasno zakomunikowaly że dalej będą kupować rosyjską ropę a przecież nałożenie 100% ceł na towary z tych krajów oznacza totalną wojnę handlową między tymi krajami . Trump będzie miał ciężki orzech do zgryzienia.
Tutaj pojawia się bardzo proste pytanie czy UE się dołączy, bo wtedy raczej już nie wytrzymają wspólnych sankcji zachodu i będą musieli się ugiąć. Zresztą takie działanie ze strony Europy byłoby jak najbardziej logiczne - chcesz robić z nami interesy, to nie robisz interesów z krajem który zagraża naszemu istnieniu.
Inna sprawa, czy włodarze UE mają na tyle odwagi, żeby w końcu wystąpić w obronie swoich egzystencjalnych interesów. Bo na razie to jest tak, że północ i wschód Europy działają na rzecz wspierania Ukrainy, a zachód i południe uważają, że to nie ich sprawa.
Jak UE się nie dołączy to nie zdziwię się jak Trump uzna po pewnym czasie, że nie jest frajerem i sam nie będzie sponsorował z pieniędzy USA nacisków na sojuszników gospodarczych Rosji, jak Europa ma to w głębokim poszanowaniu.
Reasumując - mnie dziwi, że kompletnie nikt nie rozważa co zrobi UE. Wszyscy tak skoncentrowali się na sankcjach USA, że zapomnieli, że to u nas toczy się wojna i to my powinniśmy być bardziej agresywni w ograniczaniu budżetu Rosji.
Niestety politycznie UE jest tak słabe, że czasami człowiek nie dowierza patrząc na możliwości gospodarcze. Nic dziwnego, że Putin otwarcie lekceważy państwa tego regionu i już w zasadzie pół-oficjalnie zrobił sobie z floty cieni statki szpiegowsko-sabotażowe. Jak jakiś kraj chciał coś z tym zrobić - czyli Estonia - to zamiast ją wesprzeć i wysłać swoje myśliwce na myśliwce Rosji, to jeszcze dostali opr od innych, że zaostrzają konflikt. Trochę to jednak jest żałosne pod względem afirmacji siły i gotowości.
Patrząc historycznie UE, to takie już trochę imperium w rozkładzie gdzie jest tyle frakcji, że paraliż decyzyjny osłabia jej realne i faktyczne zdolności działania. No ale tak to jest jak zostawia się reformę całego systemu działania na później i przyjmuje bezrefleksyjnie nowych członków.