Co kwartał po publikacji wyników sprzedażowych Astarty można przeczytać niedorzeczne próby ich przełożenia na spodziewane wyniki finansowe. Nie opiszę tutaj w szczegółach czy ogółach zasad rachunkowości stosowanych przez Astartę ponieważ niewiele osób je przeczyta a jestem pewien, że i tak za kwartał będziemy dalej oglądać żenujące kalkulacje.
Astarta stosuje standard rachunkowości IAS 41, który jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i często poddawanych krytyce. Spółki działające w sektorze rolniczym muszą go stosować jako obowiązujący. Jego stosowanie czyni sprawozdania trudnymi do interpretacji.
Stosowanie tego standardu sprawia, że w uproszczeniu większość wyniku powstaje przed sprzedażą na wycenie upraw i przeszacowaniach w kolejnych okresach. Powstaje efekt papierowego zysku, który może zostać zrealizowany w innej wysokości lub w sytuacjach szczególnych wcale. Spółka może w okresie pokazać wysoki zysk pomimo braku sprzedaży i odwrotnie.
Bez szczegółowych danych dotyczących wielkości zapasów i upraw oraz ich wycen niewiele możemy wywnioskować z raportów o sprzedaży.
Oczywiście istnieją "oczywiste "prawidłowości. Jeżeli cena danego surowca pójdzie w górę to przełoży się to pozytywnie na wyniki (o ile za chwilę nie spadnie). Skala tego przełożenia będzie zależeć nie tylko od sprzedaży w bieżącym okresie ale również od tego kiedy ten surowiec zebrano a przede wszystkim ilości i stanu upraw tego surowca. Astarta prowadzi uprawy kilku surowców, których ceny zmieniają się nizależnie. Nie jesteśmy w stanie ocenić czy wpływ wzrostu cen pszenicy zrekompensuje wpływ spadku cen soji.
Pozostaje czekać na raport okresowy.
Na koniec. Nie chcę powiedzieć, że wszystko z tego standardu zrozumiałem i nie mam żadnych wątpliwości. Zachęcam zainteresowanych spółką do zrozumienia zasad IAS41. Jeżeli dla kogoś nie jest problemem podatek odroczony czy prawo do użytkowania da sobie spokojnie samodzielnie radę z IAS 41.
Oprocz standardów rachunkowości jest jeszcze świat realny - cena cukru na giełdach światłych i kurs hrywny. Do tego brak realnych perspektyw na pokój i postępy Rosjan na froncie.
Myślicie, że dlaczego Prezes odpuścił sobie obronę kursu ? Za dużą presją na spadki. Odczeka az kurs złapie dno.
Innymi słowy słuchajcie dobrych wojkow, sprzedawajcie nie kupijcie, a jak kurs bedzie po 200 to usłyszycie od tych samych tylko za zmienionym nick ze juz niedługo 500 bedzie
Nie wiemy jaki był powód, że prezes sobie odpuścił, chociaż też uważam,że potencjalnie sporo gorsze wyniki mogły być jednum.z powodow. na naszej gieldzie są tez firmy z lepszymi wskaznikami c/z i można powiedzieć że wcale rynek nie dąży.do dogonienia średniej wyceny np rainbow teraz czy przez wiele lat asbis.pozyjemy zobaczymy, jest sezon ogorkowy co też nie jest bez znaczenia
Moim zdaniem obrona kursu przez prezesa nie jest dobrym rozwiązaniem.
Kurs sam powinien się bronić.
To tylko inwestorzy powinni mieć na niego wpływ.
Sztuczne podtrzymywanie kursu przez prezesa właśnie poskutkowało tym że jak przestał bronić ( kupować) to akcje się mocno posypały.