Każdy z nas wiedział co pakuje do wora. Niestety złudziliśmy się marzeniami… pretensje i żal możemy mieć do tylko siebie. A teraz pozostaje grzecznie czekać i obserwować pracę Syndyka.
Mnie zastanawia czemu wciąż sa na rachunku maklerskim akcje. Miałem kilka bankrutów i po krótkim czasie akcje znikały. Czy tu w ogole sa jakies szanse na zmartwychwstanie?
Próbujecie lepić budowle z zeszłorocznego śniegu. Czy ta spółka razem właścicielem jest warta poświęconego czasu? Traktujcie przygodę z samochodową marką jako cenną (liczoną w konkretnych pieniądzach) lekcję którą powinno się spożytkować przy innych ryzykownych inwestycjach. Bardzie powinno Was martwić to co się stało z Kolegą Kowalem. Wy zostaliście tylko bez pieniędzy. On który podchodził do inwestycji bardziej emocjonalnie najprawdopodobniej odszedł w zaświaty. Ja gdybym wiedziała gdzie go pochowano to chociaż zapaliła bym świeczkę na jego grobie.