to proste - ktoś nie wierzy w wzrosty, dogaduje się z kimś o danej godzinie, a ten kto wierzy w wzrosty, kupuje tyle akcji bez ruszania kursem, dzięki czemu ma je po jednej cenie. Gdyby kupił od ulicy 200k, to kurs by wywaliło, kupił drożej, a potem zamulacze zbiliby i tak do ceny sprzed ruchu, bo im zależy, żeby nie rosło.
Dopiero po kontraktach będzie tu ogień jak na Lubawie z 2 zł na 10 zł.