1. Grenevia to już nie Famur z przeszłości. Spółka przeszła restrukturyzację i działa dziś w 4 segmentach: fotowoltaika, magazyny energii i baterie, elektroenergetyka i usługi dla przemysłu oraz tradycyjny segment górniczy. Ten ostatni ma zostać wydzielony. Zostanie czysty holding zielonej transformacji.
2. Nowe biznesy z potencjałem. Elektromobilność, bateryjne magazyny, PV i OZE – wszystkie te segmenty Grenevii już dziś generują solidne przychody i mają ogromne pole do wzrostu. Sprzedaż farm PV do KGHM, rozbudowa fabryki baterii, nowe moce w magazynach energii – to się dzieje, to nie są plany na papierze.
3. Spółka poprawia wyniki. Przychody rosną, zyski rosną, marże się poprawiają. EBITDA za ostatni kwartał była rekordowa, zysk netto wzrósł o 45% r/r. A to dopiero początek, bo zielone segmenty dopiero się rozkręcają.
4. Strategia do 2030 roku jest klarowna. Udział zielonych przychodów ma przekroczyć 75%. Spółka jasno komunikuje: dywersyfikacja, wzrost rentownych segmentów, ograniczanie udziału górnictwa. Wszystko krok po kroku realizowane.
5. Rynek jeszcze nie doszacował Grenevii. Kurs urósł w ostatnich miesiącach, ale to dopiero przystawka. Większość inwestorów jeszcze nie dostrzega prawdziwego potencjału spółki po podziale. Obecna wycena nie odzwierciedla wzrostu wartości aktywów.
6. P/BV ~0,7 i P/E ~6. Kurs jest dużo poniżej wartości księgowej, a zyski są już solidne. To wycena typowa dla spółek w stagnacji, a nie dla firmy będącej w środku transformacji energetycznej.
7. TDJ (główny właściciel) dokupił akcje za 415 mln zł po 2,75 zł. Skoro właściciel wykłada własne pieniądze, by zwiększyć zaangażowanie, to nie po to, by kurs urósł do 3,00 zł. Oni wiedzą, co robią – chcą zarobić dużo więcej.
8. OFE też nie sprzedały. Allianz, PZU i UNIQA wspólnie zablokowały wezwanie. Trzymają 13% i mają swój plan. Gdyby uważali, że 2,75 zł to dobra cena, już by sprzedali.
9. Zyski są reinwestowane – to dobrze. Spółka nie wypłaca dywidendy, bo woli reinwestować w rozwój. To oznacza szybszy wzrost wartości aktywów i większe zyski w przyszłości. Famur kiedyś płacił sowite dywidendy – przyjdzie na to czas.
10. Technicznie? Poziom 2,75 zł to silne wsparcie. Po tej cenie było wezwanie. Free float mały, większość akcji w mocnych rękach. Każdy, kto dziś sprzedaje, oddaje spółkę instytucjom i właścicielom za grosze.
Podsumowując (specjalnie dla OLO): sprzedając poniżej 3,75 zł, oddajesz firmę taniej niż wartość jej aktywów. Przyszłościowe segmenty, silne wyniki, jasna strategia, niedoszacowanie – to wszystko przemawia za trzymaniem. Rynek tego jeszcze nie widzi. Ty możesz – i powinieneś.
Przy tej okazji - wielkie uznanie i ukłony dla trzeźwomyślących, na trole lejących, BOLO i Prądozaura.
No i nie poszło na marne ponad pół roku działalności misjonarskiej, którą początkowo sam, a później razem z BOLO żeśmy prowadzili nieustannie i wytrwale przeciw wszelkim jęczysławom, ględom, defetystom i Tomkotrollom... Bardzo ładnie podsumowane wszystko, co ma sens i znaczenie w przypadku GRENEVIA w formie, którą nawet Tomuś zrozumie i może przestanie trollami usiłować wmawiać wszystkim , że jego spółka to g...no... Tyle, że minimum bardziej przy 5 PLN należy ustawić, bo 3,75 PLN to może być podstawa nowego wezwania nakierowana jako nibypremia względem obecnego 2,70 PLN i udająca łaskawość Tomusia, który jest przecież autorem poprzednich ogromnie łaskawych 2,12 i 2,75 PLN, gdy wiemy wszyscy, że kilka lat wcześniej sprzedawał funduszom akcje FAMUR (poprzednik GRENEVIA) bardzo blisko 5 PLN i fundusze na straty księgowe z krętactwa tego typu się nie zgodzą, bo ich centrale pogoniłyby i tyle z karier menadżerów polskiego oddziału Allianz by było... Pozdrawiam zatem wszystkie oświecone Smerfy posiadające ogromne smerfosikawki, bo trzeba mieć sprawne pompki, żeby nieustannie zalewać wszelkie armagiedonopodobne posty tych zajęczanych niemot :)
Nauczka, żeby samemu inwestować swoje pieniądze, a nie oddawać je w ręce "ekspertów" z funduszy, które oddały akcje Grenevii za grosze poniżej ceny, po której wcześniej kupili. Osoby odpowiedzialne za defraudacje pieniędzy swoich klientów powinny za to odpowiedzieć.
Jakoś Allianz jest przywódcą sojuszu funduszy niefrajerów, a który oddał tam to widocznie albo skorumpowany i antyreklamę sobie zrobił albo mieli nagłą okazjonalną inwestycję zamiast czekania na GRENEVIA, więc najważniejsze długoterminowe wyniki funduszy i niech każdy tam sobie na nie gapi i rozważa jak sam nie wie co robić, ale punktowy błąd czy dziwactwo nie przesądzają o całości działalności... Pozdrawiam spokojnych i cierpliwych zarządzających funduszami własnymi i publicznymi :)